Po niemal czterech latach dramatycznego poszukiwania sprawa Toma Phillipsa i jego trójki dzieci znalazła swój tragiczny finał. Policja w Nowej Zelandii po raz pierwszy ujawnia szczegóły życia rodziny "poza systemem", publikując zdjęcia prowizorycznego obozu i opisując okoliczności akcji, która zakończyła życie poszukiwanego ojca.

REKLAMA

Obozowisko w sercu lasu: Życie poza cywilizacją

Dramatyczna historia Toma Phillipsa i jego dzieci od lat elektryzowała mieszkańców Nowej Zelandii. Po raz pierwszy policja zdecydowała się ujawnić szczegóły dotyczące miejsca, w którym rodzina ukrywała się przed światem. Zdjęcia opublikowane przez służby pokazują prowizoryczny obóz w gęstym lesie okręgu Waitomo - miejsce, gdzie Phillips wraz z dziećmi spędził ostatnie miesiące na ucieczce.

Na fotografiach widać m.in. opony samochodowe, kanistry na wodę i dwa quady zaparkowane wśród drzew. Wokół rozrzucone są rzeczy codziennego użytku, a także zapas broni palnej i amunicji. "To tylko jeden z wielu obozów, w których Phillips ukrywał się razem z dziećmi przez lata" - informuje policja.

Strzelanina, która zakończyła poszukiwania

Ostatni rozdział tej historii rozegrał się w poniedziałek wczesnym rankiem, gdy funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o uzbrojonym włamywaczu w miejscowości Piopio. Na miejscu zastali Phillipsa i jedno z jego dzieci, którzy uciekli na quadzie. Rozpoczął się pościg, który zakończył się tragicznie - Phillips otworzył ogień do policjantów, raniąc jednego z nich w głowę.

Policja nie ma żadnych wątpliwości, że celem było zabicie funkcjonariusza - przyznał komisarz Richard Chambers. Phillips został zastrzelony na oczach swojego dziecka. Ranny policjant przeszedł pilną operację i - jak informują służby - czeka go długa rekonwalescencja.

Dzieci odnalezione w dziczy

Po śmiertelnej konfrontacji rozpoczęły się intensywne poszukiwania pozostałej dwójki dzieci. Przez niemal 12 godzin służby przeczesywały okoliczne lasy, aż natrafiły na prowizoryczny obóz oddalony o około dwa kilometry od miejsca strzelaniny. Dzieci, według informacji policji, były w "dobrym stanie, biorąc pod uwagę okoliczności".

Chciałbym zapewnić wszystkich, że dzieci otrzymują wszelkie niezbędne wsparcie, tak długo, jak tego potrzebują. Proszę jedynie o uszanowanie ich prywatności - powiedział Warwick Morehu z Ministerstwa ds. Dzieci Nowej Zelandii.

Rodzeństwo zostało przekazane pod opiekę służb socjalnych. Dzieci były świadkami i doświadczyły rzeczy, których dzieci w naszym kraju nie powinny przeżywać - podkreślił minister ds. policji Mark Mitchell.

Cztery lata w ukryciu: Jak to możliwe?

Phillips zniknął wraz z dziećmi tuż przed Bożym Narodzeniem 2021 roku, po tym jak stracił nad nimi prawną opiekę. Wtedy Jayda miała osiem lat, Maverick siedem, a Ember pięć. Przez lata pojawiały się doniesienia o nich - w październiku 2024 myśliwi zauważyli rodzinę na wzgórzach na południe od Marokopy. Zrobione wtedy zdjęcie obiegło świat: dzieci w maskujących ubraniach, z dużymi plecakami, podążające za ojcem.

Jak Phillipsowi udało się unikać schwytania przez tyle czasu? Jak zdobywał broń i amunicję? Policja wciąż próbuje odpowiedzieć na te pytania, analizując zabezpieczone ślady i przesłuchując świadków.

Po czterech latach rozłąki matka dzieci, znana mediom jako Cat, nie kryje ulgi: Czuję ulgę, że ten koszmar dobiegł końca. Bardzo tęskniłam za dziećmi każdego dnia przez prawie cztery lata.

Przed dziećmi i ich rodziną długa droga do powrotu do normalności.