Ta zbrodnia wstrząsnęła kilka lata temu Nową Zelandią. Teraz ława przysięgłych wydała werdykt ws. matki, która zabiła dwójkę swoich kilkuletnich dzieci. Po morderstwie ukryła ciała córki i syna w walizkach, które schowała je w magazynie do przechowywania rzeczy. Po czterech latach przedmioty z magazynu zostały wystawione na licytację. Wtedy dokonano makabrycznego odkrycia.

REKLAMA

Ława przysięgłych uznała, że Hakyung Lee jest winna śmierci swoich dzieci. Ciała ośmioletniej Yuny Jo i sześcioletniego Minu Jo znaleziono w walizkach w magazynie w Auckland w Nowej Zelandii.

Do zbrodni doszło w połowie 2018 roku. Szczątki chłopca i dziewczynki odkryto cztery lata później, w sierpniu 2022 roku. Były w dwóch walizkach w magazynie do przechowywania rzeczy w Auckland.

Kobieta przed sądem przyznała się do zabicia swoich dzieci, ale twierdziła, że nie jest winna, gdyż jest niepoczytalna. Stwierdziła, że podała córce i synowi sok, do którego wsypała lek na sen - nortryptylinę.

New Zealand mother of two children found dead in suitcases is found guilty of murder - after their bodies went undiscovered for FOUR YEARS in a storage unit https://t.co/yucpM5X8M5

DailyMailSeptember 23, 2025

Kilka miesięcy wcześniej zmarł mąż kobiety

Przedstawiciel prawny zapewniał sąd, że Lee popadła w rozpacz po śmierci męża, który zmarł na raka w 2017 roku.

Według prokuratury podanie nortryptyliny dwójce małych dzieci było aktem egoizmu, mającym na celu uwolnienie się od ciężaru samotnego rodzicielstwa - mówiła natomiast prokurator. To nie był altruistyczny akt matki, która straciła rozum i uważała, że postępuje słusznie; było wręcz przeciwnie - dodawała.

Proces trwał kilkanaście dni. Ława przysięgłych obradowała przez około trzy godziny, zanim wydała wyrok skazujący w obu zarzutach morderstwa.

Lee stała z głową spuszczoną i nie reagowała, gdy ogłaszano werdykt.

Szczątki dzieci znaleziono po aukcji magazynu

Ciała Yuny i Minu znaleziono w 2022 roku. Ich matka przestała wówczas płacić za komórkę w magazynie.

Zawartość schowka została sprzedana na aukcji rodzinie, która zabrała walizki do domu. Wtedy dokonano makabrycznego odkrycia.

Z raportu po sekcji zwłok wynika, że czas czterech lat między śmiercią a odkryciem szczątków utrudnił ustalenie dokładnej przyczyny zgonu.

Patolog sądowy stwierdził, że nie jest pewien, czy dzieci zmarły z powodu podanego leku, czy też dawka została użyta w celu ich obezwładnienia, zanim "zadano im śmierć w inny sposób".

Zmieniła nazwisko i wyjechała do Korei Południowej

Po zbrodni kobieta zmieniła nazwisko. Wyjechała z Nowej Zelandii i zerwała wszelkie kontakty z rodziną i znajomymi.

Miejsce jej pobytu udało się ustalić w 2022 roku. Odnaleziono ją w Korei Południowej. Wtedy doszło do jej ekstradycji do Nowej Zelandii.

Sąd wyda wyrok w sprawie kobiety 26 listopada.