Prezydent Wenezueli Hugo Chavez, po ośmiu dniach milczenia, pojawił się wczoraj w telewizji i zdementował pogłoski, że jego stan zdrowia się pogorszył. Zapowiedział, że w czwartek powróci z Kuby do kraju.

REKLAMA

Chavez przechodzi na Kubie kolejną rundę terapii antyrakowej. Podczas transmitowanej przez telewizję na żywo rozmowy telefonicznej oświadczył, że terapia pociąga za sobą pewne koszty zdrowotne oraz że potrzebuje czasu na rekonwalescencję. Zapytajcie kogokolwiek co to jest 4 czy 5 tygodni naświetlań. Wyobrażacie to sobie? A jeszcze stale pracuję - powiedział Chavez.

Prezydent, który już od dłuższego czasu walczy z nowotworem w rejonie miednicy, zdementował pogłoski, że jego stan zdrowia się pogorszył oraz, że nastąpiły komplikacje. Oskarżył swych przeciwników o rozsiewanie tych pogłosek.

Zapowiedział, że zamierza powrócić na Kubę na jeszcze jedną rundę terapii. Prezydent żartował, że niektórzy chcieliby widzieć go biegającego na dystansie 100 metrów lub grającego w koszykówkę. Ale poczekajcie, jeszcze nie teraz. Dajcie mi dojść do siebie - powiedział.

"Rządzi za pomocą Twittera"

Chavez udał się do Hawany na ostatnią rundę terapii 14 kwietnia. Od tego czasu porozumiewał się jedynie za pośrednictwem Twittera, co spotkało się już z szyderstwami ze strony jego rywala w najbliższych wyborach prezydenckich Henrique Caprilesa. Zarzucił on Chavezowi, że "rządzi za pomocą Twittera i przyjmuje prawa bez konsultacji z kimkolwiek".

Przebieg leczenia Hugo Chaveza, twórcy wenezuelskiej "rewolucji boliwariańskiej", która ma prowadzić do zbudowania "socjalizmu XXI wieku", pozostaje tajemnicą.