"Atakowanie naszej suwerenności, to wypowiedzenie wojny. Nie niszcz dwóch wieków stosunków dyplomatycznych" - stwierdził prezydent Kolumbii Gustavo Petro. Odpowiedział w ten sposób na sugestię Donalda Trumpa, który napisał, że może zaatakować Kolumbię w ramach walki z przemytem narkotyków.

REKLAMA

  • Prezydent Kolumbii Gustavo Petro ostro odpowiedział na sugestię Donalda Trumpa o możliwym ataku na Kolumbię, apelując do prezydenta USA, by nie zagrażał suwerenności jego kraju.
  • Petro podkreślił, że Kolumbia aktywnie walczy z produkcją i przemytem narkotyków, niszcząc tysiące laboratoriów, i zaprosił Trumpa do zobaczenia tych działań na miejscu.
  • Napięcia w regionie Karaibów rosną z powodu wzmocnienia obecności wojskowej USA oraz oskarżeń wobec Wenezueli o udział w przemycie narkotyków.
  • Więcej informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Ostra reakcja na słowa Trumpa

Wszystko wzięło się od słów Donalda Trumpa, który powiedział we wtorek dziennikarzom, że nie tylko Wenezuela, ale każdy inny kraj, który wysyła nielegalne substancje do Stanów Zjednoczonych, może stać się celem ataku. Słyszę, że Kolumbia produkuje kokainę, mają fabryki kokainy, a potem nam ją sprzedają - dodał.

Na te słowa zareagował we wpisie na platformie X prezydent Kolumbii Gustavo Petro. "Przyjedź do Kolumbii, panie Trump, zapraszam cię, abyś mógł wziąć udział w zniszczeniu dziewięciu laboratoriów, które niszczymy codziennie, aby zapobiec dotarciu kokainy do USA" - napisał.

"Bez rakiet zniszczyłem 18400 laboratoriów podczas mojej kadencji. Chodź ze mną, a pokażę ci, jak się je niszczy - jedno laboratorium co 40 minut" - dodał, zwracając uwagę na fakt, że - mimo walki z kartelami narkotykowymi - laboratoria, w których produkowane są nielegalne substancje, rosną jak grzyby po deszczu.

Kolumbijski prezydent w ostrzejszym już tonie zaapelował do przywódcy USA, by nie zagrażał suwerenności Kolumbii, bo "obudzi Jaguara". "Atakowanie naszej suwerenności to wypowiedzenie wojny. Nie niszcz dwóch wieków stosunków dyplomatycznych" - podkreślił.

"Już mnie oczerniłeś, nie podążaj dalej tą drogą. Jeśli jakikolwiek kraj pomógł powstrzymać tysiące ton kokainy przed dotarciem do Amerykanów, to jest to Kolumbia" - zaznaczył.

Napięcia w regionie Karaibów

Przypomnijmy, Gustavo Petro został niedawno objęty sankcjami przez amerykańską administrację, która zarzuca mu, że zezwala na produkcję narkotyków w swoim kraju i ich przemyt do Stanów Zjednoczonych. Prezydent Kolumbii należy do najgłośniejszych krytyków uderzeń prowadzonych przez USA na domniemane łodzie przemytnicze m.in. na Morzu Karaibskim.

Stany Zjednoczone znacznie wzmocniły w ostatnich miesiącach obecność wojskową w regionie Karaibów, co doprowadziło do nasilenia napięć pomiędzy Waszyngtonem a Wenezuelą, która graniczy z Kolumbią. Amerykańskie władze oskarżają Nicolása Maduro o kierowanie kartelem przemycającym narkotyki, a Donald Trump sygnalizował możliwość przeprowadzenia interwencji wojskowej w Wenezueli.