Białoruś przyłączyła się do poszukiwań osób podejrzewanych o przeprowadzenie dywersji na terenie Polski - zapewnił w piątek rzecznik białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rusłan Barankou.

REKLAMA

  • Białoruś zapewnia, że jej służby współpracują przy poszukiwaniach dwóch obywateli Ukrainy podejrzanych o terroryzm na terenie Polski.
  • Podejrzani mieli przeprowadzić akty dywersji na trasie Warszawa - Dorohusk, m.in. wysadzając tor kolejowy w miejscowości Mika i uszkadzając linię kolejową pod Gołębiem.
  • Potwierdzono, że poszukiwani przekroczyli granicę i przebywają na Białorusi.
  • Najnowsze informacje z kraju i ze świata znajdziesz na rmf24.pl.

"Odpowiednie organy Republiki Białoruś i Polski prowadzą wspólne działania w celu ustalenia miejsca pobytu dwóch obywateli Ukrainy, podejrzewanych o dopuszczenie się na terytorium Polski przestępstw o charakterze terrorystycznym" - powiedział dziennikarzom Barankou.

Podkreślił, że jeśli zostanie ustalone miejsce pobytu tych osób na Białorusi, zostaną one zatrzymane i "zgodnie z obowiązującą procedurą i z uwzględnieniem wszystkich związanych ze sprawą okoliczności będzie rozpatrzona prośba o przekazanie ich stronie polskiej".

Zaznaczył, że na razie potwierdzono fakt ich wjazdu na teren Białorusi.

"Wspólnie z polską stroną ustalane są kontakty podejrzanych, a także realizowany jest cały kompleks innych środków operacyjnych" - powiedział rzecznik.

Dodał, że działania te są prowadzone "w duchu partnerstwa i dobrego sąsiedztwa", mimo że "ze strony Polski do tej pory nie napłynął odpowiednio wypełniony wniosek o pomoc prawną w tej sprawie".

Dywersanci chcieli przeprowadzić zamach w Polsce

W ubiegłym tygodniu na trasie Warszawa - Dorohusk doszło do aktów dywersji. W sobotę miejscowości Mika (woj. mazowieckie, pow. garwoliński) eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb (pow. puławski, woj. lubelskie), w niedzielę pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym skierowanych przeciwko infrastrukturze kolejowej i popełnionych na rzecz obcego wywiadu. Postępowanie w tych sprawach podjęła także Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych, która powiadomi o tym Agencję Kolejową Unii Europejskiej.

Ukraińcy działali na rzecz Rosji? Są zarzuty

Prokuratura stawia w tej sprawie zarzuty dwóm obywatelom Ukrainy: Ołeksandrowi K. (39 lat) i Jewhenijowi I. (41 lat). Dotyczą one dokonania aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi o zarzut kwalifikowany z trzech artykułów - dotyczący odmiany szpiegostwa w postaci aktów sabotażu na rzecz obcego wywiadu, spowodowania zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym i używania materiałów wybuchowych. Grozi za to dożywocie.

Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował w środę, że mężczyźni mają zarzuty działania wspólnie i w porozumieniu ze sobą, ale również z innymi nieustalonymi osobami. W środę białoruskiemu charge d’affaires została przekazana nota z wnioskiem o wydanie obu mężczyzn.