Około 25 procent populacji dzików zostało odstrzelone w tym roku na Białorusi w ramach walki z afrykańskim pomorem świń - poinformowało tamtejsze Ministerstwa Leśnictwa. Jednocześnie resort zapowiedział, że to dopiero początek. Odstrzał dzików ma się nasilić na przełomie jesieni i zimy.

REKLAMA

Zadanie nie polega na całkowitej likwidacji dzików, tylko na jak największym zmniejszeniu liczby tych zwierząt - podkreślił przedstawiciel resortu rolnictwa.

Odstrzału dokonują myśliwi. Polowanie na dziki trwa cały rok. Teraz obniżono ceny zezwoleń - dodał. Według informacji dziennika Respublika, koszt zezwolenia na odstrzał dzika spadł z ponad 2 mln rubli białoruskich (700 zł) do 600 tys. rubli (210 zł).

Główny inspektor weterynarii Jury Piwawarczyk zaznaczył, że decyzję o zwiększeniu odstrzału dzików podjęto, chociaż na Białorusi nie stwierdzono dotąd przypadków afrykańskiego pomoru świń wśród tych zwierząt.

Na przykład w Danii i Holandii, a także innych krajach, gdzie hodowla świń jest bardzo rozwinięta, dziki na wolności zostały całkowicie wybite. Logika takich działań opiera się na pragmatyce i ma na celu usunięcie wszelkich zagrożeń dla hodowli świń - powiedział Piwawarczyk.

Przypomniał, że nie ma lekarstwa na afrykański pomór świń, ani też szczepionki przeciwko tej chorobie, dlatego zgodnie ze światową praktyką oraz rekomendacjami Międzynarodowego Biura Epizootycznego zasadniczą metodą walki z nią jest wybicie świń w jej ognisku i na dotkniętym nią obszarze.

Respulika zastanawia się, jak nakaz odstrzału dzików wpłynie na dochody Białorusi z myślistwa, które w ubiegłym roku zasiliły budżet państwa sumą 19,8 mld rubli białoruskich (10 mln zł). Według specjalistów, których cytuje gazeta, obniżenie zysków z tej gałęzi gospodarki stanie się zauważalne dopiero za rok-półtora, gdy spadek pogłowia dzików zmniejszy prawdopodobieństwo ich odstrzału i zagraniczni myśliwi zaczną porzucać Białoruś na rzecz państw afrykańskich, Bułgarii, Węgier czy Polski.

Na początku roku na terytorium Białorusi żyło około 80 tys. dzików.

Pierwsze ognisko afrykańskiego pomoru świń na terytorium Białorusi stwierdzono 21 czerwca w obwodzie grodzieńskim. Przystąpiono wówczas do masowego wybijania świń w tym obwodzie, a także dwóch innych - mińskim i witebskim. 2 lipca stwierdzono chorobę także w obwodzie witebskim. Według stanu z 15 sierpnia w tym ostatnim obwodzie wybito już prawie 3 tys. tych zwierząt.

Białoruskie Państwowe Centrum Weterynaryjne podało, że przyczyną zachorowania jest zakażona karma, dostarczana przez jednego z przedsiębiorców z zagranicy i sprzedawana w części rejonów obwodu grodzieńskiego.