Zaniepokojenie i protesty wywołała w Rzymie zapowiedź podwyżki cen kawy w barach o 10-20 centów za filiżankę. Takie działanie zarekomendowało stowarzyszenie stołecznych usługodawców. Wytłumaczono to koniecznością szkolenia personelu, inwestycji i remontu barów.

REKLAMA

Organizacja zwróciła uwagę na to, że w ciągu 10 lat ceny wody wzrosły o 150 procent, a energii o 170 procent. Poza tym, jak zauważyła, ceny filiżanki napoju obowiązujące w Wiecznym Mieście, czyli zwykle ponad 1 euro, należą do najniższych w Europie. W wielu miejscach na świecie, od Manili na Filipinach po Genewę czy Bazyleę za filiżankę kawy trzeba zapłacić więcej, nawet do 3 euro.

Stowarzyszenie usługodawców podkreśliło, że właściciele barów powinni przeznaczyć dodatkowe pieniądze uzyskane z podwyżek na inwestycje, dzięki którym ich lokale będą bardziej gościnnymi miejscami, a także na ich modernizację i remont. Zasugerowano m.in. wprowadzenie bezpłatnego dostępu do internetu dla klientów. Wśród innych rad wymieniono też konieczność szkolenia barmanów, by serwowali kawę najlepszej jakości, ale także by uczyli się języków obcych i mogli łatwo porozumieć się z turystami.

"Jawne naruszenie przepisów i zasad konkurencji"

Rekomendacje, uznane za rychłą zapowiedź podwyżek od razu skrytykowała włoska organizacja obrony praw konsumentów Codacons. Ogłosiła, że w urzędzie antymonopolowym składa wniosek o wszczęcie postępowania przeciwko stowarzyszeniu, które chce doprowadzić do masowego wzrostu cen kawy w Rzymie. Działacze zażądali też przykładnego ukarania autorów tej inicjatywy.

Zachęcanie do podniesienia cen stanowi jawne naruszenie przepisów i zasad konkurencji - stwierdził prezes Codacons Carlo Rienzi. Jak dodał, klienci nie mogą płacić za szkolenie personelu.

Rienzi poinformował, że jego organizacja w środę rozpocznie kontrole we wszystkich barach w mieście. Będzie sprawdzać w nich ceny, a sygnały o ich podniesieniu przekazywać będzie Gwardii Finansowej. Jak podkreślają media, to początek wojny kawowej w Rzymie.

(MN)