Ciało Artura Hajzera zostanie pochowane w Karakorum - ustalił reporter RMF FM Marcin Buczek. Himalaista spocznie pod szczytem Gaszerbrum I, gdzie kilka dni temu zginął. Tak zdecydowała właśnie jego rodzina. "Artur pozostanie na zawsze w ukochanych górach" - poinformowała jego żona Izabela. W środę informację o śmierci Hajzera potwierdził Marcin Kaczkan, jego partner z wyprawy.

REKLAMA

Artur Hajzer spocznie najprawdopodobniej w jednej z lodowych szczelin. Pochówkiem ma zająć się jego ostatni partner Marcin Kaczkan, z którym Hajzer zdobywał szczyt. Ceremonia pochówku odbędzie się w najbliższych dniach, kiedy pozwolą na to warunki atmosferyczne. Wczoraj powyżej bazy padał śnieg - powiedział Janusz Majer, himalaista i przyjaciel Hajzera.

Teraz Kaczkan będzie czekał na tragarzy, którzy w ciągu kilku dni powinni dotrzeć do bazy. Później wspólnie wyruszą w górę, co zajmie im kolejne dwa dni. Po dotarciu na miejsce przeniosą ciało zmarłego himalaisty i pochowają je.

Zobacz również:

Partner Hajzera potwierdził jego śmierć

W środę Kaczkan potwierdził wcześniejszą informację o śmierci swojego partnera. Okazało się, że to nie on spadł w czasie schodzenia kuluarem japońskim, a Hajzer, który mylnie wysłał informację o upadku kolegi. Kaczkan przyznał, że w pewnym momencie schodzenia zobaczył spadającego obok siebie kolegę. Gdy zszedł na sam dół kuluaru, znalazł ciało Hajzera i stwierdził, że nie żyje.

Kaczkan po raz pierwszy przekazał wiadomość o śmierci Hajzera dzień wcześniej, gdy został znaleziony przez rosyjskich wspinaczy w obozie drugim na Gaszerbrum I. Obaj Polacy w niedzielę rano rozpoczęli atak na szczyt, startując z obozu trzeciego. Dotarli do wysokości 7600 metrów. Musieli jednak zawrócić z powodu silnego wiatru. Po połączeniu się z bazą i rozmowie z kucharzem zdecydowali o zejściu do obozu drugiego.

Od tego momentu nie było z nimi kontaktu. W nocy z niedzieli na poniedziałek rozpoczęto więc akcję poszukiwawczą. Z powodu złej pogody dopiero we wtorek Rosjanie byli natomiast w stanie dojść do obozu drugiego. Znaleźli tam Kaczkana, a ten poinformował ich i Niemca Thomasa Laeemle, kierownika niemieckiej wyprawy kierującego akcją w bazie, że drugi z Polaków nie żyje.

Chcieli zdobyć Gaszerbrum I i II w nowy sposób

W czasie wyprawy w Karakorum Kaczkan i Hajzer chcieli zdobyć najpierw Gaszerbrum I (8068 m ), a potem Gaszerbrum II (8025 m). Nikt nie dokonał dotąd wcześniej pełnego trawersu masywów ze szczytu na szczyt przez przełęcz Gaszerbrum Col (6400 m). Ich ekspedycja miała być przygotowaniem dla ewentualnych wypraw zimowych.

Wspinał się z Kukuczką i Rutkiewicz

Artur Hajzer w czerwcu skończył 51 lat. Był inicjatorem projektu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015. W swoim życiu wspinał się z największymi polskimi himalaistami. 3 lutego 1987 razem z Jerzym Kukuczką dokonał pierwszego zimowego wejścia na Annapurnę (8091 m). Rok wcześniej zdobył razem z nim także Manaslu (8156). W 1987 roku razem z Wandą Rutkiewicz, Kukuczka i Ryszardem Wareckim nową drogą wszedł na Sziszapangmę (8013 m). Razem z Robertem Szymczakiem w 2008 roku zdobył Dhaulagiri (8167 m), a w 2010 roku - Nanga Parbat (8126 m). Dwa lata temu razem z Adamem Bieleckim i Tomaszem Wolfartem wspiął się natomiast na Makalu (8481 m).