Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro został zamknięty w areszcie domowym. Prawicowy polityk jest oskarżony o planowanie zamachu stanu. O umieszczeniu go w areszcie zdecydował w poniedziałek Sąd Najwyższy. Obrońcy już zapowiedzieli odwołanie się od decyzji. Potępił ją także amerykański Departament Stanu.
Prowadzący sprawę sędzia Sądu Najwyższego Alexandre de Moraes ocenił, że Bolsonaro nie przestrzegał środków zapobiegawczych, nałożonych na niego w lipcu. Był wśród nich zakaz publikowania w sieciach społecznościowych i kontaktów z zagranicznymi urzędnikami.
Prócz nałożenia na Bolsonaro aresztu domowego (polityk przebywa teraz w swojej rezydencji w Brasilii), de Moraes zakazał też byłemu prezydentowi korzystania z telefonu komórkowego - zarówno bezpośrednio, jak i z pomocą innych osób - a także przyjmowania gości, za wyjątkiem prawników, bez zezwolenia sądu.
Obrońcy Bolsonaro przekonują, że ich klient nie naruszył poprzednich zakazów i zapowiadają odwołanie od poniedziałkowej decyzji sądu.
Decyzja o aresztowaniu byłego prezydenta nie spodobała się m.in. jego synom. Eduardo Bolsonaro, który jest deputowanym brazylijskiego Kongresu działanie Sądu Najwyższego ocenił jako "jawne nadużycie władzy, by uciszyć lidera brazylijskiej opozycji". Określił przy tym de Moraesa jako "niezrównoważonego psychopatę".
Jego brat Flavio Bolsonaro, który jest senatorem, również zaprotestował. "Jesteśmy oficjalnie w dyktaturze! Prześladowanie de Moraesa przeciwko Bolsonaro nie mają granic!" - napisał na platformie X.
Głos w sprawie zabrali także przedstawiciele USA. Biuro ds. Półkuli Zachodniej w Departamencie Stanu oświadczyło, że sędzia Sądu Najwyższego Alexandre de Moraes, który umieścił Bolsonaro w areszcie domowym, wykorzystuje brazylijskie instytucje do "uciszenia opozycji i zagrażania demokracji". W komunikacie zarzucono sędziemu, że narusza prawa człowieka i zaznaczono, że jest objęty amerykańskimi sankcjami.
"Jeszcze większe ograniczanie możliwości Jaira Bolsonaro do publicznej obrony to nie jest służba publiczna. Pozwólmy Bolsonaro mówić!" - czytamy w oświadczeniu biura.
USA potępiły umieszczenie Bolsonaro w areszcie domowym i zapowiedziały, że pociągną do odpowiedzialności osoby wspierające te działania.
Sprawa byłego prezydenta wywołała w ostatnich tygodniach spór pomiędzy Brazylią a administracją USA. Prezydent Donald Trump nałożył 50-procentowe cła na towary importowane z Brazylii, bezpośrednio wiążąc to z postępowaniem przeciwko Bolsonaro, które nazywał "polowaniem na czarownice".
Prawicowy były prezydent, który jest politycznym sojusznikiem Trumpa, jest oskarżony o kierowanie spiskiem mającym na celu zorganizowanie zamachu stanu i utrzymanie się przy władzy po wyborach z 2022 roku, w których uległ obecnemu prezydentowi Luizowi Inacio Luli da Silvie.