Angelina Jolie poddała się zabiegowi usunięcia jajników, o czym poinformowała w liście do New York Times'a. Na operację zdecydowała się profilaktycznie, ponieważ miała 50 procent ryzyka, że zachoruje na raka. Matka aktorki zmarła na tę chorobę. Dwa lata temu Jolie zdecydowała się na prewencyjną mastektomię.

REKLAMA

W liście opublikowanym na łamach New York Times'a aktorka napisała, że to nie była łatwa decyzja. Posiadanie wadliwego genu BRCA1 dawało 50 proc. szans, że zachoruję na raka jajnika. Postanowiłam przejąć nad tym kontrolę i walczyć o swoje zdrowie - napisała 39-letnia gwiazda, matka szóstki dzieci, żona Brada Pitta.

Jolie ujawniła, że przeraził ją telefon od lekarza. Usłyszałam, że istnieje szereg markerów zapalnych, które są podwyższone, a zarazem mogą być objawem wczesnego raka. Lekarz od razu skierował mnie do chirurga. Powiedziałam sobie, że muszę zachować spokój. Od razu zadzwoniłam do męża - czytamy w liście.

Aktorka spotkała się z lekarką, która zajmowała się jej matką. Badania nie wykazały niczego niepokojącego, jednak Jolie - prewencyjnie - zdecydowała się usunąć jajniki.

Dwa lata temu poddała się mastektomii

W lutym 2013 roku aktorka poddała się mastektomii. Ponad dwa miesiące później, w kwietniu, przeprowadzono u niej zabieg rekonstrukcji piersi. O tym, że zdecydowała się na usunięcie piersi, Jolie poinformowała 14 maja 2013 roku - także na łamach "New York Times'a".

Ujawniła wówczas, że jest nosicielką wadliwego genu BRCA1 i obawia się choroby. W jej przypadku - według lekarzy - ryzyko zachorowania wynosiło 87 proc.

Matka Jolie zmarła na raka jajnika

Na raka jajnika w 2007 roku zmarła matka Jolie. Marcheline Bertrand walczyła z nowotworem 10 lat. Odeszła w wieku 56 lat. Na raka zmarły też babcia i ciocia aktorki.

Jolie zaapelowała na łamach "NYT" również do innych kobiet, by - zwłaszcza jeśli w ich rodzinach wystąpiły nowotwory piersi i jajnika - starały się zasięgać informacji i kontaktowały się ze specjalistami, którzy pomogą podjąć najlepszą decyzję.

Eksperci wskazują, że nie wszystkie kobiety stać na taką prewencję. Istnieją też obawy, że decyzja aktorki skłoni do zabiegu kobiety, dla których nie jest on konieczny.

(es)