Amerykanka podała do sądu swojego 11-letniego siostrzeńca. Wszystko dlatego, że kiedy chłopak rzucił się jej na szyję to przez przypadek złamał jej rękę.

REKLAMA

Jak informuje "New York Daily News" trzy lata temu Jennifer Connell przyszła na ósme urodziny chłopca. Gdy ten zobaczył swoją ciotkę, to z radości rzucił się na nią. Kobieta próbując go złapać straciła równowagę i przewróciła się, w wyniku czego złamała sobie nadgarstek.

Poszkodowana twierdzi, że nie skarżyła się na kontuzję zaraz po niefortunnym zdarzeniu, bo miała na uwadze dobro chłopca. To były jego urodziny i nie chciałam go zamartwiać - wyznała.

Teraz po trzech latach złożyła pozew do sądu, ponieważ uważa, że w wyniku kontuzji jej życie stało się trudniejsze. Ciężko mi nawet utrzymać talerz - powiedziała.

54-letnia kobieta domaga się od rodziny chłopca 127 tysięcy dolarów odszkodowania.

(az)