Krakowscy prokuratorzy są blisko ustalenia tożsamości mężczyzny, który w marcu 2014 roku - wykorzystując drona - zrzucił ładunek wybuchowy na wojskowe lotnisko w Balicach. Postępowanie prowadzą Prokuratura Apelacyjna w Krakowie i ABW. Śledczy zabezpieczyli film zarejestrowany z pokładu tego bezzałogowego samolotu, a według naszych informacji, mają również drona i wiedzą, jakiego ładunku użyto. Publikujemy film zarejestrowany z pokładu drona - zobaczcie!

REKLAMA

Prowadzimy postępowanie w kierunku naruszenia przepisów prawa lotniczego, a także sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym, za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności - powiedział dziennikarzowi RMF FM Markowi Balawajdrowi prok. Piotr Kosmaty. Jak podkreślił, śledczy nie udzielają "żadnych informacji na temat materiału dowodowego".

Dwa incydenty z dronami w ostatnich dniach

Również w ostatnich dniach w okolicach polskich lotnisk miały miejsce incydenty z dronami w rolach głównych.

W poniedziałek bezzałogowiec pojawił się w pobliżu warszawskiego lotniska Chopina i przeleciał w odległości zaledwie 100 metrów od lądującego samolotu Lufthansy. W tej sprawie zatrzymano 39-latka, który przyznał że mniej więcej w czasie, gdy piloci Lufthansy alarmowali wieżę kontroli lotów o obecności drona [posłuchaj NAGRANIA tej rozmowy!], używał swojego bezzałogowca. Sterował nim z okolic Piaseczna. Policjanci zarekwirowali drona, a biegli sprawdzą teraz, czy to na pewno ta maszyna przelatywała w odległości zaledwie 100 metrów od lądującego samolotu Lufthansy.

PRZECZYTAJ: Incydent na lotnisku Chopina. Właściciel drona zwolniony z aresztu

Jak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, w tym samym dniu, kiedy doszło do incydentu w pobliżu lotniska Chopina, piloci informowali o obecności drona również nad innym portem - im. Władysława Reymonta w Łodzi. Tym razem chodziło nie o pasażerski, ale mały samolot z dwiema osobami na pokładzie, który podchodząc do lądowania zgłosił obecność niezidentyfikowanego obiektu na trasie podejścia. Odległość obu maszyn była większa niż w przypadku incydentu w Warszawie, ale bezzałogowiec widziany był w obrębie samego lotniska. Przeczytaj więcej na ten temat!

(edbie)