„Ufam, że marszałek Senatu Tomasz Grodzki zmieni swoją decyzję, bo w interesie publicznym jest to, żeby tak poważne zarzuty zostały wyjaśnione” - powiedział minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro komentując decyzję Grodzkiego, że nie zrzeknie się immunitetu.

REKLAMA

Prokuratura Regionalna w Szczecinie wystąpiła o uchylenie immunitetu marszałkowi Grodzkiemu i skierowała w tej sprawie wniosek do Izby. Prokuratura Krajowa podała, że Grodzkiemu miałyby zostać postawione cztery zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych w okresie, kiedy był dyrektorem szpitala specjalistycznego w Szczecinie i ordynatorem tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej.

Marszałek Senatu powiedział we wtorek, że dotyczący go wniosek będzie podlegał normalnej procedurze, ale on sam wyłączy się z głosowania w jego sprawie.

Ziobro skomentował na sobotniej konferencji prasowej decyzję Grodzkiego, że nie zrzeknie się on immunitetu.

Ufam, że pan marszałek przemyśli sprawę i zmieni swoją decyzję, bo w interesie publicznym jest to, żeby tak poważne zarzuty zostały wyjaśnione. Jeśli pan marszałek czuje się niewinny i będzie chciał zakwestionować ten materiał dowodowy, to będzie miał znakomitą okazję na jawnej rozprawie, na której dziennikarze będą mogli uczestniczyć z kamerami, aby dokonać oceny, czy doszło do jakichś manipulacji, nadużyć, czy te dowody są naciągane. Bo jeśli jest przekonany, że te zarzuty są niezasadne, to będzie miał świetną okazję przed niezwisłym sądem, w świetle kamer udowodnić to i wyjść z tego zwycięsko podwójnie - powiedział Ziobro.

Ocenił też, że po stronie polityków PO, po sprawie skazanego za przestępstwa korupcyjne Józefa Piniora, jest "pewna trauma". Znając materiał dowodowy mam podstawy sądzić, że tutaj są bardzo poważne szanse, że zapadnie podobny wyrok. Prędzej, czy później sprawiedliwości stanie się zadość - oświadczył.

"Albo ma się zaufanie do sądów, albo się nie ma zaufania do sądów"

Minister sprawiedliwości zarzucił też Grodzkiemu "daleko idącą niekonsekwencję". Z jednej strony odwołuje się do decyzji niezwisłego sądu, skarżąc przed tym sądem osobę, która - jak twierdzi - pomawia go o to, że brał łapówki, czyli ma zaufanie do działania niezawisłego sądu. A z drugiej strony nie chce stanąć przed niezawisłym sądem, który miałby rozpoznać zarzuty i dowody zebrane przez prokuraturę - mówił Ziobro.

Więc albo ma się zaufanie do sądów, albo się nie ma zaufania do sądów. Przecież to nie prokuratura, ale sąd ma ostatecznie zdecydować, czy ten materiał dowodowy, jaki został zebrany i te zarzuty, jakie stawia prokuratura odpowiadają prawdzie i to niezwisły sąd będzie wydawał w tej sprawie wyrok - dodał.

Chodzi o prywatny akt oskarżenia, który marszałek Grodzki skierował wobec prof. Popieli w związku z wpisem na portalach społecznościowych. Sprawę zapoczątkował wpis prof. Popieli z Katedry Botaniki i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Szczecińskiego. Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę - napisała w listopadzie 2019 r. Następnie w mediach przytoczono kilka wypowiedzi anonimowych osób wskazujących, że przekazywały prof. Grodzkiemu pieniądze w formie łapówki.

W piątek szczeciński sąd warunkowo umorzył postępowanie wobec prof. Agnieszki Popieli i zobowiązał ją do przeprosin marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Wyrok jest nieprawomocny. Obrona prof. Popieli zapowiedziała apelację.

"Apelujemy o wstrzymanie ratyfikacji decyzji o powiększeniu zasobów własnych UE"

W grudniu ub.r. przywódcy państw UE porozumieli się ws. wieloletniego budżetu Unii na lata 2021-2027 oraz Funduszu Odbudowy gospodarek państw członkowskich po epidemii Covid-19. W ramach unijnego Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji niemal 60 mld euro. Podstawą do sięgnięcia po te środki będzie Krajowy Plan Odbudowy (KPO), który każde państwo członkowskie musi przygotować i przedstawić Komisji Europejskiej do końca kwietnia.

Jednak, aby Fundusz Odbudowy został uruchomiony, państwa członkowskie, w tym parlamenty narodowe, muszą zatwierdzić decyzję unijnych liderów o zwiększeniu zasobów własnych UE. Rząd zajmował się już kilka razy projektem ustawy dotyczącym ratyfikacji decyzji o zasobach własnych, jednak go nie przyjął. Przedstawiciele rządu zapowiadają, że projekt zostanie przyjęty w ciągu kilku tygodni i trafi wówczas do Sejmu.

Ziobro podczas sobotniej konferencji prasowej przypomniał, że niemiecki Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe orzekł w piątek, że prezydent nie może na razie podpisać ustawy ratyfikującej unijny fundusz przeznaczony na walkę ze skutkami pandemii koronawirusa. Przywołał ponadto wątpliwości części niemieckich ekonomistów i polityków, którzy oceniają, że nowy mechanizm jest drogą do tworzenia państwa federacyjnego Unii Europejskiej.

Podkreślał przy tym, że Unia Europejska jest umową międzynarodową, która formułuje relacje między państwami, które te umowę zawarły, ale nie może być krokiem w kierunku ograniczenia suwerenności państwa polskiego i tworzenia nowej państwowości w postaci państwa federacyjnego.

Decyzja, jakże szanowanego w świecie prawniczym Unii Europejskiej, niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe wyraźnie dowodzi, że obawy, które podnosi Solidarna Polska w polskiej debacie publicznej, co do tego, że ta decyzja jest również sprzeczna z polską konstytucją, jest zagrożeniem w perspektywie dla naszej suwerenności i niezależności polskiego państwa, jest zagrożeniem dla formuły, w której funkcjonuje polskie państwo, jako państwo suwerenne i niepodległe, w pełni te argumenty znajduje jak najbardziej potwierdzenie w decyzji niemieckiego Trybunału Konstytucyjny w Karlsruhe - oczywiście w kontekście państwa niemieckiego i w kontekście tamtejszej konstytucji - mówił szef MS.

W jego ocenie, "jest to ten moment przełomowy, który tworzy nową rzeczywistość, nową jakość, umowy międzynarodowej, na podstawie której działa Unia Europejska, przekształca ją w kierunku państwa federacyjnego".

My, jako Solidarna Polska mówimy: po pierwsze, że dla nas państwo polskie jako państwo suwerenne jest wartością nadrzędną, ale mówi też po drugie, co się z tym wiąże, że o tym stanowi polska konstytucja i tego rodzaju zgoda i głosowanie umowy - w naszej ocenie - byłoby sprzeczne z obowiązującą w Polsce konstytucją i sprzeczne z naszym interesem - tak jak to definiuje moje środowisko polityczne, z którego się wywodzę i z którego nadania pełnię urząd ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego - mówił Ziobro.

Jak mówił, "poza aspektem federacyjnym, i co się z tym wiąże, ma istotne znaczenie w zakresie tworzenia odpowiedzialności za długi innych państw". Chodzi o tą decyzję, która będzie oznaczać w konsekwencje, że polskie państwo i polscy obywatele będą ewentualnie w przyszłości płacić za długi innych państw, które nie są w stanie wywiązać się z zaciągniętych zobowiązań np. Polsce przyjdzie w udziale płacić za długi Grecji czy Włoch - ocenił.

Przyznał, że takie obawy mają Niemcy, które są najbogatszym państwem Unii Europejskiej, więc tym bardziej polskie władze powinny ten problem dostrzegać i Polska nie powinna się na takie prawdopodobne konsekwencje godzić.

Apelujemy o wstrzymanie prac nad dalszą ratyfikacją tego dokumentu i przeprowadzenie w kraju, w Polsce poważnej, rzetelnej debaty z udziałem ekspertów na temat wszelkich konsekwencji dla państwa polskiego, dla polskiej gospodarki, dla sytuacji ekonomicznej naszych rodaków w dłuższej perspektywie - mówił Ziobro. Tej dyskusji brakuje i ten głos niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego paradoksalnie myślę, że jest ważnym sygnałem wskazującym na to, że tę dyskusji my w Polsce również powinniśmy bardzo wnikliwie przeprowadzić - dodał.


ZOBACZ RÓWNIEŻ: Senat się nie spieszy. Decyzja ws. immunitetu Grodzkiego nie wcześniej niż w połowie kwietnia