​Spektakularny sukces krakowskich śledczych. 50-letni mężczyzna, który porwał na początku roku 10-letniego Kamila, jest w rękach policji. To przełom w sprawie porwań dla okupu w naszym kraju - usłyszeli nasi dziennikarze od osób prowadzących postępowanie.

REKLAMA

10-latka porwano w styczniu w centrum Krakowa, w drodze do szkoły. Wciągnięto go do samochodu i przez 5 dni był przetrzymywany w skrzyni na zewnątrz. Kiedy rodzina zapłaciła kilkaset tysięcy euro okupu, chłopca wypuszczono.

Przez kilka miesięcy najlepsi tropiciele deptali porywaczowi po piętach. Zachowywał się, jakby pracował w specsłużbach. Cały czas wyprzedzał nas o krok - usłyszeli nasi dziennikarze od śledczych.

Porywacz był wyjątkowo przebiegły. Wydawało się, że jest nieuchwytny. Mężczyzna bardzo skutecznie zacierał ślady. Wprowadzał w błąd ścigających go policjantów - jak ustaliliśmy, przestępca m.in. podkładał fałszywe DNA, a także podrzucał ślady zapachowe osób, które nie miały nic wspólnego z porwaniem.

Wykorzystywał także specjalistyczne urządzenia elektroniczne, m.in. do zagłuszania obrazu kamer monitoringu. Na krakowskich ulicach porzucał samochody. W co najmniej jednym z nich były materiały wybuchowe. Odnalezienie aut przez policję miało sprowadzać śledztwo na ślepe tory.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

CBŚP I KWP W KRAKOWIE ZATRZYMALI PODEJRZANYCH O PORWANIE DZIECKA DLA OKUPU

Mężczyzna popełnił jednak drobny błąd. Przygotowywał się do kolejnego porwania dziecka. Znów chciał wykorzystać do tego samochód. W ostatnich dniach policjanci odnaleźli ten pojazd. Był zaminowany, a chodziło niszczenie dowodów. Ładunki miały być odpalone za pomocą telefonu komórkowego.

50-latek po zatrzymaniu zaczął współpracować ze śledczymi. Udało się dzięki temu odzyskać część potężnego okupu, który za uwolnienie chłopca zapłaciła rodzina.

Wraz z mężczyzną zatrzymano także współpracującą z nim kobietę - Dorotę B.

Zatrzymany ma związek z uprowadzonym 4 lata temu krakowskim biznesmenem

W rozwikłanie tej sprawy zaangażowano najlepszy zespół policjantów i prokuratorów. W trakcie prac śledczym udało się ustalić, że zatrzymany 50-latek jest również podejrzany o brutalne przestępstwo sprzed 4 lat. W 2013 roku uprowadzony został krakowski biznesmen. Pomimo prowadzonych przez rodzinę negocjacji z porywaczami w sprawie przekazania okupu, 76-latek nigdy nie wrócił do domu. Przestępcy w pewnym momencie zerwali z kontakt z bliskimi przedsiębiorcy.

Policjanci odnaleźli także samochody, którymi poruszał się podejrzany. W jednym z nich, część transportowa była wygłuszona i przygotowana do przetrzymywania uprowadzonych osób. Śledczy na prywatnej działce usytuowanej w odludnym miejscu odkryli metalową skrzynię, w której przetrzymywano osoby porwane dla okupu. Wszystko wskazuje na to, że ofiary przebywały w niej bez względu na porę roku, aż do momentu przejęcia okupu.

Zatrzymanym przedstawiono już zarzuty - pozbawienia wolności małoletniego pokrzywdzonego ze szczególnym udręczeniem w celu wymuszenia okupu oraz za porwania dla okupu 76-letniego krakowskiego przedsiębiorcy. Zatrzymanym grozić może kara pozbawienia wolności do 25 lat. Decyzją sądu zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące.

Śledztwo jest w toku, śledczy sprawdzają czy zatrzymani nie mają związku z innymi, podobnymi przestępstwami, na co wskazywać mogą dowody rzeczowe zabezpieczone przy podejrzanych i w ujawnionych dotychczas miejscach ich przebywania.

Komendant Główny Policji apeluje do osób, które w ostatnich kilkunastu lat padły ofiarą porwania, ich bliskich, a także osób, które mają wiedzę, informacje o tajemniczych zniknięciach.

(az)