Ponad 7200 złotych miesięcznie muszą zarabiać rodzice czwórki dzieci, aby móc w pełni odliczyć podwyższone ulgi. Tak wynika z wyliczeń Ministerstwa Finansów, o które poprosiła w resorcie reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska. Według nich, roczny dochód 6-osobowego gospodarstwa domowego musi być wyższy niż 87 tysięcy.

REKLAMA

Statystyki informują, że mamy w Polsce prawie 430 tysięcy rodzin z co najmniej czwórką potomstwa. Niestety, co czwarta taka rodzina żyje na granicy ubóstwa zagrażającego życiu i zdrowiu, a w co trzeciej dochód na jedną osobę nie przekracza 350 złotych miesięcznie. Prawie połowa ociera się o nędzę, co oznacza, że cały rodzinny dochód jest mniejszy niż 2800 złotych. Powstaje zatem pytanie, dla kogo zatem jest odliczenie ulg na dzieci.

To jest rzecz, która pomoże bogatym, nie należy z tego rezygnować, ale to nie rozwiązuje problemu - mówi naszej reporterce jeden z rozmówców. Wiem z własnego doświadczenia, bo ja takich zarobków - pomimo że przepracowałem 38 lat - nie mam - dodaje.

Z ulgi, którą tak chwali się rząd skorzystają więc naprawdę bardzo nieliczni. Wygląda na to, że hasło wyborcze: "By żyło się lepiej wszystkim" tak szybko poszło w niepamięć.

Założenia rządowego projektu

Przypomnijmy, że w starym projekcie ograniczającym ulgę na dzieci wprowadzono zapis, że nie mogą z niej korzystać zamożni rodzice - zarabiający razem powyżej 85 528 złotych - i mający tylko jedno dziecko.

W nowym łagodniejszym projekcie ten próg zostanie wyraźnie podniesiony.

Jak zaznacza, więcej rodzin z jednym dzieckiem będzie mogło skorzystać z ulgi, a te rodziny, które mają czworo dzieci i więcej będą mogły więcej odliczyć. Jeśli chodzi o drugą zmianę, to w ustawie będzie zapis, zgodnie z którym za pierwsze i drugie dziecko będzie przysługiwało po 1112 złotych ulgi, za trzecie ponad 1668 złotych, a za czwarte i każde kolejne - to nowość - znacznie więcej.