To są wszystko znane, stare dokumenty sprzed lat - tak Krzysztof Wyszkowski ocenia opublikowane przez Lecha Wałęsę materiały z Instytutu Pamięci Narodowej. Działacz opozycji antykomunistycznej w PRL zaznacza, że SB sterowała Lechem Wałęsą przez długie lata.

REKLAMA

Służba Bezpieczeństwa sterowała Lechem Wałęsą i to przed długie lata. Zobowiązał się do pełnej lojalności wobec SB. Niech opublikuje najpierw te dokumenty - powiedział RMF FM Wyszkowski.

Jak współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych na Wybrzeżu odnosi się do rewelacji przedstawionych na stronie internetowej Wałęsy? W czasie stanu wojennego produkowano różne dywersyjne materiały, próbowano nas skłócać, ale na pewno nie aktywność SB jest przyczyną stanowiska państwa Gwiazdów, pani Walentynowicz, mojego, ministra Macierewicza i wielu innych, którzy twierdzą od lat z całym przekonaniem, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa - brał za to pieniądze, donosił na swoich kolegów, krzywdził ludzi, zdradził stoczniowców i w końcu zdradził Polskę - stwierdził.

On się nauczył, że najlepszą metodą obrony jest atak. Być może obawia się, że w niedługim czasie proces lustracyjny doprowadzi jednak do ujawnienia pełni jego zależności o SB i mąci ludziom w głowach - zaznaczył.

Lech Wałęsa opublikował w Internecie ponad 500 stron materiałów, które otrzymał z Instytutu Pamięci Narodowej. Były prezydent liczy, że po ich lekturze Anna Walentynowicz i małżeństwo Gwiazdów „przeproszą go i oddadzą Ordery Orła Białego”.

Krzysztof Wyszkowski – działacz opozycji antykomunistycznej w PRL. Od 1977 r. współpracownik KSS KOR, współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych na Wybrzeżu, uczestnik strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 r.

Wyszkowski jest krytykiem porozumienia Okrągłego Stołu. W ostatnich latach zasłynął głównie zarzutami wobec Wałęsy, którego oskarżył o współpracę z SB w latach 70. i przywłaszczenie pieniędzy otrzymanych przez przedstawicieli „Solidarności” od francuskich związkowców.