Policja wykupi dostęp do alertu Biura Informacji Kredytowej dla funkcjonariuszy, których dane osobowe wyciekły do sieci - dowiedział się reporter RMF FM. W internecie znalazł się plik Rządowego Centrum Bezpieczeństwa z danymi 22 tysięcy osób - między innymi policjantów, strażaków, czy funkcjonariuszy SOP.

REKLAMA

Przełożonych zobowiązano do poinformowania funkcjonariuszy o wycieku ich danych. Poszkodowani to osoby, które rejestrowały się na szczepienia za pomocą portalu stworzonego Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i robiły to między 12 a 20 kwietnia.

Wykup alertu BIK ma sprawić, by nie doszło do nieuprawnionego zaciągnięcia kredytu na dane, które zostały udostępnione w sieci przez osoby, które mogły pliki pobrać.

Dodatkowo - jak dowiedział się Krzysztof Zasada - Komenda Główna Policji wystąpiła do prokuratury, by ta zwróciła się z wnioskiem do Związku Banków Polskich o zabezpieczenie danych funkcjonariuszy, których nazwiska wyciekły.

RCB bada sprawę wycieku danych

Do sieci wyciekły imiona, nazwiska, numery PESEL, adresy mailowe i adresy zatrudnienia m.in. policjantów, strażaków, strażaków ochotników, strażników granicznych, czy funkcjonariuszy straży gminnych i miejskich.

"Zgodnie z obowiązującym w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa protokołem bezpieczeństwa gromadzone dane zostały odpowiednio zabezpieczone niezwłocznie po powzięciu ww. informacji. Analizujemy potencjalne przyczyny zaistniałej sytuacji i zbieramy szczegółowe informacje dot. ewentualnego pobrania plików przez podmioty do tego nieuprawnione" - podało w komunikacie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Jest bardzo prawdopodobne, że wyciek danych to efekt działań osoby zatrudnionej w rządowej instytucji.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ DO TEJ SPRAWY: Dane mogą być wykorzystane w różnych niecnych celach