Co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych – tyle może wynieść odszkodowanie, jakiego od firmy energetycznej Stoen będą żądać miejskie spółki za piątkową awarię prądu. Obecnie każda z firm indywidualnie liczy straty i przygotowuje oficjalne dokumenty.

REKLAMA

Energetycy zapewniają, że wypłacą odszkodowania. Czekają tylko na dokumenty od zakładów autobusowych, tramwajowych i przedsiębiorstwa wodociągowego. Każda z tych spółek ma oddzielną umowę ze Stoenem, która reguluje także wysokość odszkodowania na wypadek braku zasilania, uzależnioną od czasu trwania awarii.

Odbiorcy indywidualni nie mają co myśleć o rekompensacie, ponieważ przerwa w dostawie prądu trwała niecałą godzinę. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem energetycznym przerwa może wynosić nawet 24 godziny - mówi Iwona Jarzębska ze Stoenu.