Islamska organizacja Dżihad zapowiedziała wieczorem, że zemści się na Izraelu za ostatnie ataki lotnicze na obiekty wojskowe w Strefie Gazy i na zachodnim brzegu. W nalotach tych zginęły trzy osoby, a ponad sto zostało rannych. Jednak dowództwo armii Izraela zapowiedziało, że nie przerwie ataków.

REKLAMA

Zdaniem obserwatorów, Izrael najwyraźniej zaczął stosować walkę na wycieńczenie, mającą na celu zniszczenie infrastruktury terroru islamskiego. W ramach działań obliczonych na element psychologiczny rząd Szarona uznał też Autonomię Palestyńską za reżim uznający terroryzm. Działania izraelskie nie wywołały jeszcze, co budzi zdziwienie, żadnych protestów USA. Co więcej, za Jaserem Arafatem nie ujęły się nawet umiarkowane kraje arabskie, które najwyraźniej też chcą zmusić go do zdławienia terroru islamskiego.

W przeprowadzonych dziś przez Izrael nalotach na komendy sił bezpieczeństwa w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu zginęły co najmniej 3 osoby a ponad 150 zostało rannych. Naloty są odwetem za weekendowe zamachy w Jerozolimie i Hajfie. Rano rakiety spadły na miasto Gaza, obóz uchodźców palestyńskich Chan Junis w południowej części Strefy Gazy, a także na Tulkarm i Kalkilja na Zachodnim Brzegu Jordanu. W Ramallah myśliwce bombardujące F-16 zaatakowały m.in. posterunek policji, mieszczący się tuż obok kwatery głównej przywódcy Palestyńczyków Jasera Arafata. Po południu ostrzelana została baza elitarnej palestyńskiej jednostki Force 17 na północy Strefy Gazy. W dzisiejszych atakach zginęły co najmniej trzy osoby, a 150 zostało zabitych. Wśród zabitych jest 12-letni uczeń, a jego 60 kolegów zostało rannych. Jak poinformowały władze szpitala dzieci wychodziły ze szkoły w Gazie, kiedy kilka pocisków uderzyło w pobliski budynek.Naloty samolotów i helikopterów były największym atakiem lotniczym na cele palestyńskie od 14 miesięcy, gdy wybuchła tzw. druga intifada. Zdaniem obserwatorów, atak miał znaczenie głównie psychologiczne - Izraelczycy chcą dać do zrozumienia Arafatowi, że w każdej chwili mogą go zlikwidować. Rząd Ariela Szarona chce w ten sposób zmusić lidera Palestyńczyków do podjęcia stanowczych działań przeciwko terrorystom islamskim. Posłuchaj relacji korespondenta RMF w Tel Awiwie, Elego Barbura:

Lider Palestyńczyków Jaser Arafat w wywiadzie dla telewizji CNN oskarżył premiera Izraela Ariela Szarona o próbę storpedowania jego walki z terroryzmem. Spirala przemocy nie ma końca. Przypomnijmy, że obecne ataki izraelskie to odwet za krwawe zamachy palestyńskie z ostatniego weekendu, w wyniku których zginęło 25 Izraelczyków.

foto TV Al-Jazeera

22:20