Prezes Wyższego Urzędu Górniczego zlecił kontrolę aparatów ucieczkowych. To efekty wykrycia usterek w aparatach w kopalni Mysłowice-Wesoła. Na 70 sprawdzonych urządzeń ponad połowa miała wady.

REKLAMA

Kontroli poddane zostaną urządzenia, którym właśnie kończy się okres gwarancji. Do tego tylko te, które wyprodukowano w Polsce. To może być nawet kilkadziesiąt tysięcy sztuk. W sumie w całym naszym górnictwie wykorzystywanych jest teraz ponad 61 tysięcy polskich aparatów ucieczkowych. Kontrole mają dotyczyć jednak tylko kopalń węgla kamiennego, dlatego zapewne liczba ta będzie nieco mniejsza.

Wyniki kontroli prezes WUG-u chce mieć do połowy grudnia. Za niespełna dwa tygodnie w siedzibie urzędu zbiera się specjalna komisja zajmująca się bezpieczeństwem. Tematem rozmów mają być właśnie m.in. aparaty ucieczkowe.

W aparat ucieczkowy wyposażony jest każdy górnik. To niewielki zbiornik z tlenem, którego wystarczy na godzinę. Musi być sprawny w stu procentach, bo w ekstremalnych warunkach ratuje życie pod ziemią.

(mn)