Dramatyczne wydarzenia w Gąsawie w województwie kujawsko-pomorskim. Półroczny Gabryś, który w pierwszej połowie października został zaszczepiony w miejscowej przychodni, zmarł kilkadziesiąt godzin po szczepieniu. Sanepid poinformował, że niemowlę zostało zaszczepione przeterminowanym preparatem. Rodzina chłopca w rozmowie z „Faktem” nie kryje rozpaczy i domaga się wyjaśnienia przyczyn śmierci. Sprawą zajmuje się prokuratura. Głos w sprawie zabrała również dyrektorka placówki medycznej.
- Po kilku godzinach od szczepienia stan Gabrysia gwałtownie się pogorszył.
- Lekarze walczyli o życie chłopca, stwierdzono silny stan zapalny i objawy sepsy.
- Gabryś zmarł 9 października; wstępne ustalenia wskazują na niewydolność wielonarządową wywołaną zakażeniem bakterią ropy błękitnej.
- Rodzina podejrzewa, że przyczyną tragedii mogło być podanie przeterminowanej szczepionki.
- Sprawą zajmuje się prokuratura w Bydgoszczy oraz sanepid.
- W ośrodku w Gąsawie trwa kontrola sanepidu dotycząca przechowywania i podawania szczepionek.
- Ciekawe informacje z Polski i świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Według relacji bliskich, z którymi rozmawiał "Fakt", u Gabrysia już po kilku godzinach od szczepienia pojawiło się zaczerwienienie i obrzęk w miejscu iniekcji.
Stan dziecka szybko się pogarszał - chłopiec trafił do szpitala w Żninie, a następnie do specjalistycznej placówki w Bydgoszczy. Lekarze walczyli o jego życie, zmagając się z gwałtownie narastającym stanem zapalnym i objawami sepsy. Mimo intensywnej terapii, Gabryś zmarł 9 października. Wstępne ustalenia przekazane rodzinie wskazują, że przyczyną śmierci była niewydolność wielonarządowa wywołana zakażeniem bakterią ropy błękitnej.
Rodzina chłopca podejrzewa, że powodem tragedii mogło być podanie przeterminowanej szczepionki. Sprawą zajmuje się już prokuratura w Bydgoszczy, która zabezpieczyła dokumentację medyczną. Jak pisze "Fakt", została zawiadomiona przez inspekcję sanitarną, która wycofała z obrotu szczepionkę, którą podano Gabrysiowi. Śledczy zabezpieczyli dokumentację medyczną chłopca, a powołany biegły sprawdzi, czy szczepionka rzeczywiście doprowadziła do śmierci dziecka.
W ośrodku w Gąsawie trwa kontrola sanepidu. Okazuje się, że szczepionka podana Gabrysiowi była przeterminowana. Jak czytamy w komunikacie sanepidu ze Żnina, pracownicy "stwierdzili niezgodność daty podania z datą ważności jednego z podanych preparatów". Dziecko zostało zaszczepione przeciw błonicy, tężcowi, krztuścowi, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, poliomyelitis, haemophilus typ b oraz rotawirusom. "Nie podajemy nazw handlowych podanych preparatów ze względu na trwające dochodzenie" - przekazał Paweł Lonser, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Żninie.
"Z magazynu Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Żninie szczepionki zostały wydane w okresie ważności. Po wydaniu ze Stacji, za przechowywanie i kontrolę dat ważności szczepionek odpowiada świadczeniodawca i jego pracownicy. Zgodnie z aktualną wiedzą medyczną i przepisami, osoba podająca lek dokonuje sprawdzenia daty ważności podawanego preparatu" - napisał w komunikacie Paweł Lonser.
Kluczowe dla dalszego śledztwa będą wyniki zaplanowanej na czwartek lub piątek sekcji zwłok dziecka.
Do sprawy odniosła się dr Beata Szczęsna, pediatra i dyrektorka NZOZ w Gąsawie. W wydanym oświadczeniu wyraziła głębokie współczucie dla rodziny zmarłego dziecka. Podkreśliła jednocześnie, że na tym etapie wszelkie sugestie dotyczące niepożądanego odczynu poszczepiennego są przedwczesne i mają charakter spekulacji. W chwili obecnej nie jest znana przyczyna zgonu dziecka. Zgodnie z wiedzą medyczną, NOP może być stwierdzony dopiero po wykluczeniu innych możliwych przyczyn zgonu - zaznacza dr Szczęsna.
Dyrektorka przychodni zapewnia, że wszystkie procedury związane z kwalifikacją oraz wykonywaniem szczepień w placówce są zgodne z obowiązującymi standardami. Każde dziecko przed szczepieniem jest badane przez lekarza, a sam zabieg wykonuje pielęgniarka - dodaje.
Zależy nam na pełnym i rzetelnym wyjaśnieniu tej tragedii oraz zapewnieniu pacjentów, że bezpieczeństwo i jakość udzielanych świadczeń zdrowotnych są dla nas najwyższym priorytetem - zapewnia dr Beata Szczęsna.