Przewoźnicy grożą akcją „Ślimak”. W najbliższy poniedziałek od południa do godz. 15 ciężarówki będą się poruszać po polskich drogach w ślimaczym tempie 20 kilometrów na godzinę. Jak przekonują transportowy, akcja to odpowiedź na brak reakcji na ich żądania ze strony rządu.

REKLAMA

Odpowiedzi do dziś nie otrzymaliśmy. Odebraliśmy to jako konfrontacyjną postawę rządu wobec naszych postulatów - mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Dlatego w poniedziałek dojdzie do akcji „Ślimak”. Jednak transportowcy raczej na tym nie skończą. Gotowi są blokować drogi w kraju, instytucje państwowe i strategiczne obiekty przemysłowe - zaznacza Buczek.

Transportowcy domagają się obniżenia ceny oleju napędowego, udrożnienia granicy wschodniej, zniesienia ograniczenia w wozie do kraju paliwa i utrzymania winiet autostradowych. W ubiegłą środę przewoźnicy zorganizowali ogólnopolski protest – na godzinę zatrzymali samochody na poboczach dróg. Swoje postulaty przekazali w liście do premiera Donalda Tuska.