Na poniedziałek, 23 czerwca przewoźnicy zapowiadają kolejny protest. Tym razem ma potrwać trzy godziny i polegać na powolnej jeździe ciężarówek po polskich drogach. Akcja protestacyjna jest reakcją na brak reakcji rządu na postulaty Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.

REKLAMA

Transportowcy domagają się obniżenia ceny oleju napędowego, udrożnienia granicy wschodniej, zniesienia ograniczenia w wozie paliwa i utrzymania winiet autostradowych.

W ubiegłą środę przewoźnicy zorganizowali ogólnopolski protest - przez godzinę zatrzymali samochody na poboczach dróg. Swoje postulaty przekazali w liście do premiera Donalda Tuska.