O komisji, która „w imieniu IV RP” zaczyna weryfikację oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych, wiadomo jedynie, że składa się z 24 osób, a na jej czele stoi Antoni Macierewicz; zasiądzie w niej także Bogusław Nizieński. Pozostałych członków nie zna ją nawet posłowie z komisji ds. służb specjalnych.

REKLAMA

Weryfikatorzy mają pozostać tajni, bo - jak twierdzi Zbigniew Wassermann - to konieczne ze względów bezpieczeństwa. Dla prawidłowego funkcjonowania i dla bezpieczeństwa tych ludzi zostały te nazwiska utajnione.

To oznacza, że weryfikacja jest poza jakąkolwiek kontrolą – mówi Janusz Zemke z komisji ds. służb specjalnych. Skoro nam nie podano tych nazwisk, to ja się zastanawiam czy w ogóle ci, którzy podlegają weryfikacji, wiedzą, kto będzie ich weryfikować. To najzwyczajniej w świcie sąd kapturowy - dodaje.

Gdybyśmy chcieli rozmawiać o sądach kapturowych – odpowiada minister Wassermann – to rzeczywiście od opozycji wiele na ten temat można się dowiedzieć. Nie chcemy od nauk pobierać - zaznacza.

I tak tajna komisja w sposób tajny zweryfikują wg tajnych kryteriów. Dzięki za wszystko temu w nowych służbach pozostaną tylko ci wygodni i przydatni nowej władzy.