Polskie szpitale nie są przygotowane na opiekę nad ofiarami takich tragedii jak ta w Rudzie Śląskiej. W dodatku jest coraz mniej specjalistów leczących ciężkie oparzenia. Niedługo może zabraknąć lekarzy z tą specjalizacją.

REKLAMA

Oprócz wyspecjalizowanej kadry brakuje nawet podstawowego sprzętu w zwykłych szpitalach, gdzie leczy się średnio poparzonych – mówi krajowy konsultant z zakresu chirurgii plastycznej i leczenia oparzeń, doktor Józef Jeton: Jest problem z pobieraniem przeszczepów skóry, z instrumentarium do wycinania tkanek martwych. Oddziały ogólnochirurgiczne większości niestety nie są do tego przygotowane.

Zaczyna też brakować specjalistów od oparzeń. Nic dziwnego, skoro po prostu się ich nie kształci – przyznał w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Kotem szef Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej, profesor Jerzy Strużyna: Na uczelniach nie kształci się lekarzy w zakresie leczenia oparzeń. Są szczątkowe wiadomości. Efekt jest taki, że w przypadku większej niż ta w Rudzie Śląskiej katastrofy, nie miałby kto i jak leczyć poparzonych.