Za polityczną karierę postanowili wziąć się pracownicy Stoczni Szczecińskiej. Na fotele miejskich radnych chrapkę ma kilkudziesięciu stoczniowców. Około 10 z nich kandyduje z listy Zachodniopomorskiej Wspólnoty Samorządowej skupiającej biznesmenów i drobnych przedsiębiorców. Pozostali startują z list kilku partii politycznych.

REKLAMA

Na listach wyborczych znaleźli się chociażby szefowie komitetu protestacyjnego: Janusz Gajek i Roman Pniweski. Swoją decyzję tłumaczą tym, iż chcą patrzyć władzy na ręce. Dodają, że motorem napędowym Szczecina jest właśnie stocznia i trzeba to umiejętnie wykorzystać i docenić. Zaprzeczają natomiast, że chcą na wyborach zbić kapitał polityczny; nie szykujemy sobie stołków.

Roman Gajek i Janusz Pniweski chcą także zmobilizować ludzi, aby poszli do wyborów i zagłosowali na tych, których znają i mają do nich zaufanie.

Część stoczniowców sceptycznie jednak podchodzi do pomysłu kandydowania Gajka i Pniewskiego. Rozmawiał z nimi reporter RMF Jerzy Korczyński, posłuchaj:

Już za kilka tygodni okaże się, czy stoczniowcy to czarne konie tegorocznych wyborów samorządowych.

foto Jerzy Korczyński RMF Szczecin

14:00