​W nocy z wtorku na środę rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Jeden z nich spadł w Mniszkowie (woj. łódzkie) niedaleko Sulejowa. Choć nikt nie ucierpiał, mieszkańcy nie kryją strachu. "Boimy się o nasze bezpieczeństwo" - mówią reporterce RMF FM Agnieszce Wyderce.

REKLAMA

Dron w Mniszkowie spadł kilkaset metrów od budynków mieszkalnych. Na miejscu od rana pracowały wszystkie służby: żandarmeria wojskowa, policja, straż pożarna oraz wojsko. Drogi w okolicy były zablokowane.

Świadkowie relacjonują, że sytuacja rozwijała się bardzo dynamicznie. O godzinie 7:30 zawyła syrena straży pożarnej, a chwilę później na miejscu pojawiło się mnóstwo policji. Teren został zabezpieczony parawanami. Na szczęście nikomu nic się nie stało, choć w odległości około 200 metrów znajduje się szkoła.

Przywożąc córkę do pracy, dowiedzieliśmy się z radia, że coś się dzieje. Patrol saperski, policja. Jesteśmy zaskoczeni, że taka sytuacja wynikła - mówi RMF FM jeden z mieszkańców Mniszkowa.

Szkoła jest jakieś 200 metrów dalej, cegielnia, zakłady, CPN. Równie dobrze dron mógł spaść w okolicy CPN-u i dopiero byłoby wielkie bum.

Dron w Mniszkowie. "Będziemy czekać na sygnały od służb"

Mniszków to jedno z najbardziej oddalonych od granicy miejsc, gdzie spadł rosyjski dron. Maszyna nie wyrządziła żadnych szkód, jednak wzbudziła spory strach i zaskoczenie wśród mieszkańców.

Boimy się trochę o nasze bezpieczeństwo, ponieważ to było bardzo blisko ważnych ośrodków dla naszego kraju - mniej więcej 60 km od Elektrowni Bełchatów i ok. 100 km od Warszawy. Jesteśmy zaniepokojeni i będziemy czekać na sygnały od służb.

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że nocny atak Federacji Rosyjskiej na Ukrainę wiązał się z wielokrotnym naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez drony.

Jak przekazano w komunikacie, "doszło do bezprecedensowego w skali" naruszenia granic Polski przez obiekty tego typu. Podkreślono, że "jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli". Na rozkaz dowódcy operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne.

Służby wojskowe i policja apelują, aby w przypadku znalezienia szczątków dronów lub innych nieznanych obiektów nie podchodzić do nich, nie dotykać ich ani nie próbować ich przenosić.
Najlepiej od razu skontaktować się pod numerem alarmowym 112.