Śledczy zidentyfikowali jednego z właścicieli niewielkiego samolotu, który trzy miesiące temu w tajemniczych okolicznościach rozbił się w Bieszczadach nieopodal Ustrzyk Dolnych. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, to obywatel Łotwy, który w 2004 roku kupił maszynę z Polski.

REKLAMA

Nasz dziennikarz ustalił, że na ukończeniu jest już wniosek o pomoc prawną do łotewskiej prokuratury. Chodzi o przesłuchanie człowieka, który określany jest przez śledczych jako "ostatni znany właściciel awionetki". Być może jego zeznania naprowadzą na trop osób, które były w maszynie podczas katastrofy w podustrzyckich lasach.

Prokuratura wciąż ma również nadzieję, że w ustaleniu tych osób pomogą ekspertyzy linii papilarnych znalezionych wewnątrz maszyny. Jak dowiedział Krzysztof Zasada, najlepiej zachowały się ślady na paczce papierosów.

Obecnie główna hipoteza jest taka, że samolot służył przemytnikom papierosów. Wciąż jednak brany jest pod uwagę przemyt narkotyków, broni, a także ludzi.

Maszynę znaleźli robotnicy leśni: wisiała kilkanaście metrów nad ziemią w koronach drzew. Wnętrze samolotu ktoś próbował wyczyścić.


(e)