Sejmowi śledczy zawiadomią prokuratora generalnego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Włodzimierza Cimoszewicza. Posłowie zarzucają mu złożenie fałszywych zeznań w sprawie jego oświadczenia majątkowego.

REKLAMA

Jarucka, była pracownica MSZ, przedstawiła posłom odręcznie napisane upoważnienie ówczesnego szefa dyplomacji do zamiany jego oświadczenia majątkowego.

W dokumencie, napisanym odręcznie na papierze firmowym Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a przekazanym dziennikarzom przez posła Konstantego Miodowicza, czytamy: Upoważniam panią Annę Jarucką do zamiany mojego oświadczenia majątkowego za rok 2001, w którym zamierzam skorygować niewielką pomyłkę. Oświadczenie nosi datę 20 kwietnia 2002 roku i widnieje na nim podpis Włodzimierza Cimoszewicza. Nie ma na nim jednak żadnej pieczęci. Jeden z ekspertów komisji stwierdził, że jest to kserokopia.

Wcześniej marszałek Sejmu zapewniał, że tylko raz złożył oświadczenie majątkowe i nigdy nie zostało ono zmienione. Była asystentka Cimoszewicza twierdzi natomiast, że w 2002 roku na prośbę marszałka zamieniła jego oświadczenie majątkowe złożone w Sejmie, usuwając z niego informacje o akcjach PKN Orlen.

Nie można wykluczyć, że dokument jest fałszywy. Większość śledczych jednak daje wiarę byłej asystentce Cimoszewicza. Śledczy Zbigniew Wassermann nazwał oświadczenie „mocną przesłanką do rozstrzygania, kto ma rację.” Jego zdaniem, Jarucka „dość przekonywująco” rozprawia się z zarzutami, które miały godzić w jej wiarygodność.

Nie wiadomo, czy istnieje oryginał upoważnienia, a jeżeli tak – to gdzie się znajduje. Nie ma też odpowiedzi na pytanie, dlaczego kopia uchowała się w mieszkaniu Jaruckiej mimo przeszukania go przez ABW.

Przesłuchanie nie było tajne, ale odbyło się za zamkniętymi drzwiami ze względu na stan zdrowia świadka. Po dzisiejszym posiedzeniu większość śledczych uważa, że Cimoszewicz kłamał. Szefowa sztabu wyborczego marszałka, Katarzyna Piekarska, zapowiedziała zaś ujawnienie dowodów „fałszerstwa w tej sprawie”.

Dziś przesłuchano także Franciszka Stefaniuka, byłego szefa sejmowej komisji etyki, z którym Cimoszewicz prowadził korespondencję na temat jego oświadczenia majątkowego za 2001 rok.