Sąd w obecności psychologa przesłuchał 12-letnią Amelię z Golczewa w woj. zachodniopomorskim. Prawie dwa tygodnie temu dziewczynka została porwana przez mężczyznę, który wcześniej został warunkowo zwolniony z więzienia. Odbywał tam wyrok za ciężkie pobicie innej dziewczynki.

REKLAMA

Prokuratura nie ujawnia zeznań dziecka. Jak informują śledczy - nie wpłynęły one na zmianę zarzutów postawionych porywaczowi.

Dziewczynka została porwana 3 marca wieczorem. Ryszard D. wraz ze swoją partnerkę uprowadził niemal sprzed domu 12-letnią Amelię z Golczewa. Para wciągnęła dziewczynkę do auta, które D. pożyczył od ojca. 12-latkę odnaleziono kilka godzin później, była pod wpływem alkoholu.

Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że porywacze zamierzali, ale nie skrzywdzili Amelii. Nie można wykluczyć, że porwanie miało motyw seksualny.

W styczniu Ryszard D. na wolność wyszedł po 7 latach za kratkami. Skazany był na 9 lat, za to, że uprowadził, ciężko pobił, po czym w środku zimy wyrzucił na mróz 10-letnią Sylwię z jego rodzinnej wsi pod Nowogardem. Doszło do tego w lutym 2010 roku.

O przedterminowym zwolnieniu mężczyzny z więzienia zdecydowała pozytywna opinia psychologa i historia jego odsiadki. Według dokumentów, Ryszard D. zachowywał się wzorowo, miał kilka pochwał. Jak tłumaczy rzecznik Sądu Apelacyjnego w Szczecinie sędzia Janusz Jaromin, 31-letni porywacz do tej pory przestrzegał zasad warunkowego zwolnienia. Miał wyznaczonego kuratora, z którym raz się spotkał i miał ustalony termin następnego widzenia. Kuratorowi sygnalizował problemy ze znalezieniem mieszkania i pracy. Tymczasowo miał zamieszkać u ojca pod Nowogardem.


(mpw)