Na trzy miesiące trafił do aresztu główny podejrzany w sprawie okrutnego zabójstwa 18-letniego Miłosza z Krakowa. Po pięciu miesiącach poszukiwań policja w piątek poinformowała, że zatrzymała 19-letniego Macieja K. Mężczyzna ukrywał się m.in. na Śląsku w mieszkaniu pseudokibiców zaprzyjaźnionych z Wisłą Kraków. Usłyszał zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz posiadania narkotyków.
Mężczyzna od lutego tego roku był poszukiwany listem gończym. Do pierwszego zarzutu się nie przyznał. Skorzystał z prawa odmowy wyjaśnień. Przyznał się do posiadania narkotyków - powiedział RMF FM Krzysztof Dratwa z krakowskiej Prokuratury Okręgowej.
Do egzekucji 18-letniego Miłosza z Krakowa doszło 30 stycznia tego roku przy ulicy Teligi. Chłopak został napadnięty przez grupę zamaskowanych osób uzbrojonych w siekiery i maczety. Miłoszowi odcięto rękę na wysokości łokcia, miał też poranione nogi. W ciężkim stanie został przewieziony karetką do szpitala. Zmarł dwa dni później.
Zatrzymany Maciej K. ukrywał się głównie na Śląsku: najpierw przebywał w mieszkaniach pseudokibiców zaprzyjaźnionych z Wisłą Kraków, a następnie się w hotelu. To tam namierzyli go policjanci. W nocy funkcjonariusze z Krakowa oraz ich koledzy ze Śląska wkroczyli do pokoju.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Maciej K. był kompletnie zaskoczony, nie stawiał oporu. Śledczy podejrzewają, że to on był jedną z kluczowych postaci w grupie, która zamordowała 18-letniego Miłosza.
Zdaniem policji, napaść na nastolatka była zaplanowana. Prawdopodobnie chodziło o porachunki pseudokibiców.
Z ustaleń śledztwa wynika, że ataku dopuściła się grupa ok. 10 osób ubranych w czarne kurtki, z zamaskowanymi twarzami, z widocznymi emblematami kibiców Wisły Kraków. Zaatakowali Miłosza 30 stycznia o godzinie 20:00. Gdy napastnicy byli blisko, nastolatek - kibic Cracovii - schował się za przechodzącą kobietą. Sprawcy odepchnęli ją i zaczęli zadawać mężczyźnie ciosy nożami, maczetami i siekierą. Skatowanego zostawili na chodniku. Karetkę wezwali przechodnie. Chłopak zmarł dwa dni później w szpitalu.
Do poszukiwania sprawców napaści Komendant Wojewódzki Policji w Krakowie powołał specjalny zespół we współpracy z Prokuraturą Rejonową Kraków-Podgórze. Pod koniec lutego zarzuty zabójstwa i grożenia świadkom usłyszeli dwaj mężczyźni, którzy zostali aresztowani na trzy miesiące przez sąd.
Po śmierci Miłosza jego ojciec dziękował wszystkim za pomoc w zbieraniu krwi, prosił o wskazanie sprawców i apelował o zaniechanie zemsty. "Prośba o pomoc w odnalezieniu sprawców, którzy w kilkunastu zamordowali mojego syna. Prośba do kibiców i znajomych, aby nie szukali zemsty, bo kolejna rodzina może cierpieć! Wartością najwyższą, ponad wasze idee, układy, interesy, powinno być ludzkie życie!" - napisał na portalu społecznościowym.
(j+ug)