Rozwiązania ustawy ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich nie gwarantują, że wybory te zostaną przeprowadzone zgodnie z zasadą powszechności i nie są w stanie zapewnić pełnej realizacji przez obywateli czynnego prawa wyborczego - ocenił Rzecznik Praw Obywatelskich.

REKLAMA

Może dojść do sytuacji, w której pakiety wyborcze przeznaczone dla tysięcy wyborców nie trafią do adresatów, bowiem nie zostaną przekazane tam, gdzie faktycznie oni przebywają - alarmuje Rzecznik.

RPO Adam Bodnar skierował do Senatu swoją obszerną opinię w sprawie uchwalonej przez Sejm 6 kwietnia br. ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r. Ustawa zakłada, że wybory prezydenckie zostaną przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. To samo rozwiązanie będzie miało zastosowanie w ewentualnej drugiej turze wyborów.

RPO wskazał, że w przypadku wyborów przeprowadzonych zgodnie z tymi przepisami "duże grupy wyborców mogą być wyłączone z możliwości udziału w głosowaniu z uwagi na nieadekwatność i nieskuteczność procedury głosowania korespondencyjnego wprowadzonej w przewidzianej formule - w tak krótkim czasie przed wyborami, bez rozbudowanej akcji informacyjnej".

Głosowanie korespondencyjne bowiem - według Bodnara - jako "jedyna procedura, niesie ze sobą szereg bardzo poważnych wyzwań organizacyjnych i technicznych". Niewłaściwe jej funkcjonowanie prowadzi do pozbawienia wyborcy możliwości skorzystania z czynnego prawa wyborczego - zaznaczył Rzecznik.

Ponieważ wielu wyborców jest zameldowanych na pobyt stały w innym miejscu niż faktycznie ma miejsce zamieszkania w dniu głosowania (...) w kontekście głosowania wyłącznie korespondencyjnego kwestią o ogromnej doniosłości jest zapewnienie, by pakiety wyborcze dotarły do każdego uprawnionego wyborcy - napisał RPO.

Jak zaznaczył, "pozostaje kwestia procedur i terminów ewentualnych korekt, tak by wyborcy zostali ujęci w spisach odpowiednich miejsca faktycznego zamieszkania lub pobytu". Dodał, że ustawa wskazuje, że dopisanie do spisu wyborców następuje na wniosek wyborcy wniesiony do urzędu gminy najpóźniej w dniu wejścia ustawy w życie, co oznacza, że "wyborca będzie zatem mieć tylko symboliczny czas na taką korektę - a musi się sam stawić w urzędzie".

Ponadto, według RPO, "ogromnym wyzwaniem będzie możliwość skutecznego przekazania pakietów wyborczych przez operatora w przewidywanym terminie".

Bodnar zwrócił też uwagę na trudności w oddaniu korespondencyjnego głosu dla części wyborców, na przykład osób niepełnosprawnych. Wyborca wpisuje imię i nazwisko oraz numer PESEL, a w kopercie zwrotnej umieszcza podpisane oświadczenie o osobistym i tajnym oddaniu głosu. Brak takiego oświadczenia, podobnie jak brak wpisania imienia i nazwiska lub numeru PESEL, a także wpisanie tych danych nieczytelnie czy brak podpisu, powodują, że głos nie jest brany pod uwagę" - wskazał i przypomniał, że już wcześniejsze doświadczenia z głosowaniem korespondencyjnym pokazały, że "pewien odsetek głosujących nie wiedział lub nie zwrócił uwagi na te istotne wymogi.

Tymczasem - jak kontynuuje Bodnar - ustawa zmienia procedury oddawania głosu, a więc kwestie mające "zasadnicze znaczenie dla przeprowadzenia wyborów", a nie jest już możliwe "przeprowadzenie rzetelnej kampanii informacyjnej" wśród obywateli.

Ponadto RPO w swej opinii wskazał m.in. na kwestie zapewnienia prawa do głosowania obywatelom poza krajem i brak precyzyjnych wymogów w odniesieniu do skrzynek, do których mają być wrzucane koperty z głosami. Zwrócił też uwagę na "budzące uzasadnione wątpliwości" i "poważne" zmiany w strukturze organów wyborczych.

W opinii RPO, przeprowadzenie w najbliższym czasie wyborów Prezydenta RP z uwagi na zagrożenia związane z Covid-19, nie jest możliwe - powtórzył z związku z tym Bodnar.

Ustawa autorstwa PiS w Senacie

Zgodnie z ustawą głosowanie ma odbywać się bez przerwy od godziny 6 do godziny 20. W tych godzinach wyborcy - samodzielnie lub za pośrednictwem innej osoby - będą musieli umieścić kopertę zwrotną (z kartą do głosowania oraz podpisanym oświadczeniem o osobistym i tajnym oddaniu głosu) w specjalnie przygotowanej do tego celu nadawczej skrzynce pocztowej na terenie gminy, w której widnieją w spisie wyborców. Według przepisów, operator pocztowy obowiązany do świadczenia usług powszechnych - w terminie przypadającym od 7 dni do dnia przypadającego przez dniem wyborów - doręczy pakiet wyborczy bezpośrednio do oddawczej skrzynki pocztowej wyborcy na adres wskazany w spisie wyborców.

Ustawa autorstwa PiS zakładająca zorganizowanie wyborów prezydenckich w tym roku wyłącznie korespondencyjnie obecnie jest w Senacie. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział, że Izba wykorzysta pełne 30 dni, jakie ma na zajęcie stanowiska w sprawie ustawy. W środę marszałek Grodzki poinformował, że obecnie do Senatu zaczynają spływać opinie ekspertów ws. przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja.