Z patologii, jaką jest obsadzenie spółek skarbu państwa partyjniakami, PiS uczynił normę – powiedział gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Jak podkreślał, Paweł Rabiej, zawieszenie Bartłomieja Misiewicza to sukces. To oznacza, że akcja #Misiewicze działa – dodał, nawiązując do dzisiejszej decyzji szefa MON. Członek zarządu Nowoczesnej zapowiedział, że nie będzie dyscypliny partyjnej w czasie głosowań w sprawach ustaw aborcyjnych. Jak zadeklarował, każdy poseł zagłosuje w zgodzie ze swoim sumieniem.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

19.09 Gość: Paweł Rabiej

Marcin Zaborski: Jest pan w Sopocie, bo politycy Nowoczesnej dzisiaj w różnych miastach mówią o kadrach spółek Skarbu Państwa. No to pytanie: ile zawiadomień do prokuratury wysłali politycy Nowoczesnej ws. obsady stanowisk w tych spółkach?

Paweł Rabiej: Na razie żadnego.

Dlaczego?

Bardzo uważnie od kilku ładnych miesięcy śledzimy sytuację w spółkach Skarbu Państwa, przyglądamy się temu, co się tam dzieje.

W ilu przypadkach doszło do złamania prawa, pana zdaniem?

Doszło do złamania dobrego obyczaju, dlatego że te osoby, które obsadzają w tym momencie spółki Skarbu Państwa, to są osoby bez kompetencji

Przede wszystkim doszło do złamania dobrego obyczaju, dlatego że te osoby, które obsadzają w tym momencie spółki Skarbu Państwa to są osoby bez kompetencji, to są osoby, których kompetencje zarządcze są szczególne niskie. Nie wiemy, jak wyglądają z kolei te mechanizmy np. wyprowadzania pieniędzy czy niegospodarności w spółkach Skarbu Państwa, bo po prostu nie mamy dostępu do takich informacji.

Ale złamanie obyczaju to jest zupełnie co innego niż złamanie prawa. To są zupełnie dwie różne rzeczy.

No ale ono jest bardzo istotne, dlatego że spółki Skarbu Państwa to jest poważna część polskiej gospodarki, prawie 20 proc. polskiego PKB, a w tej chwili mamy tam kłótnie, spory, chaos, niekompetencje oraz to, że kłócą się poszczególne frakcje PiS-u o to, kto który zarząd obsadzi, co skutkuje tym, że te firmy tracą pieniądze, tracą pozycję rynkową i to jest uszczerbek dla Skarbu Państwa, uszczerbek dla Polski.

Trzymając się faktów - mamy taką sytuację, że dzisiaj politycy Nowoczesnej nie są w stanie powiedzieć, że w którejś z tych spółek, w którejś z tych sytuacji, o których mowa, poza tym, że sitwa, kolesiostwo, nepotyzm na poziomie retorycznym, doszło do złamania prawa.

Z patologii, jaką jest obsadzanie spółek Skarbu Państwa partyjniakami, stała się norma. PiS uczynił z tego normę

To, co możemy robić jako opozycja i co robimy bardzo skutecznie i konsekwentnie od samego początku, to jest bicie na alarm i mówienie, że tak nie powinno być. Bo z patologii, jaką jest obsadzanie spółek Skarbu Państwa partyjniakami stała się norma. PiS uczynił z tego normę. To musimy podkreślać. Zresztą myślę, że dymisja pana ministra Jackiewicza i zawieszenie pana Misiewicza to jest jednak efekt tego, że my o tym głośno mówimy.

A czyj to jest sukces - zawieszenie Bartłomieja Misiewicza?

Sądzę, że to jest sukces, ale to jest absolutnie niewystarczające. Trzeba przyjrzeć się kadrom w spółkach Skarbu Państwa.

Ale to jest sukces Nowoczesnej?

No, nasza akcja Misiewicze od tygodnia pokazuje, jakimi osobami obsadzane są spółki Skarbu Państwa. Od ładnych kilku miesięcy mówimy o tych niekompetentnych osobach w spółkach Skarbu Państwa, mamy akcję Sygnalista, gdzie zbieramy te sygnały. Myślę, że wszyscy powinniśmy się temu przyglądać w całym kraju, bo to po prostu tak nie powinno wyglądać. Natomiast pytanie jest takie...

Platforma Obywatelska mówi tutaj, że to jest sukces Platformy. Pół godziny po konferencji Platformy mamy informację o zawieszeniu Bartłomieja Misiewicza.

Nawet media prawicowe mają wątpliwości co do tego, czy w spółkach Skarbu Państwa nie dochodzi do wyprowadzania pieniędzy

No to rzeczywiście to jest fantastyczne tempo. Natomiast to, na co my zwracamy uwagę, to są też te zależności finansowe, które nie zostały tutaj dokładnie pokazane, a powinny być pokazane. Nawet media prawicowe mają wątpliwości co do tego, czy w spółkach Skarbu Państwa nie dochodzi do wyprowadzania pieniędzy, czy nie dochodzi do niegospodarności. I to wszystko trzeba wyjaśnić. Pytanie, czy pan minister Kamiński, który ma tam swoich ludzi - np. w pionach bezpieczeństwa tych firm - jest właściwą osobą, żeby to wyjaśniać. Naszym zdaniem nie, dlatego poprosiliśmy panią premier, żeby na tym posiedzeniu Sejmu przedstawiła taką wyczerpującą informację na temat tego, co się w spółkach Skarbu Państwa dzieje, no bo mamy tutaj do czynienia z niegospodarnością, z traceniem pieniędzy, ze złym zarządzaniem.

Na tym posiedzeniu Sejmu przed nami na pewno gorące dyskusje nad dwoma obywatelskimi projektami ustaw dotyczącymi aborcji. Jeden z nich zakazuje aborcji. Co posłowie Nowoczesnej zrobią z tym projektem? Wyślą do komisji czy do kosza?

Aborcja jest takim tematem, który dzieli Polaków. Mamy tutaj różne podejścia. My nie będziemy mieli w tej kwestii dyscypliny - każdy poseł będzie głosował tak, jak mówi mu sumienie.

Ale w kwietniu Ryszard Petru zapowiadał, że Nowoczesna złoży wniosek o odrzucenie projektu "Stop aborcji" w pierwszym czytaniu. Tak się właśnie stanie?

Zobaczymy pojutrze lub też we czwartek - wtedy, kiedy ta kwestia będzie rozpatrywana. Dyskutowaliśmy o tym dzisiaj - będziemy jeszcze jutro dyskutowali na prezydium i na klubie.

I z tej dyskusji wynika, że możliwe jest złożenie wniosku o wykluczenie w pierwszym czytaniu?

Zobaczymy. Poczekajmy do momentu, kiedy będziemy mieli tę ustawę i ten projekt na agendzie Sejmu.

Zastanawiam się nad tym dlatego, że spojrzałem chociażby w ankietę portalu Mam prawo wiedzieć przedwyborczą. Tam z badanych posłów zdecydowana większość mówiła o tym, że jest absolutnie za zakazem odrzucania obywatelskiego projektu ustawy w pierwszym czytaniu w Sejmie. To znaczyłoby, że Nowoczesna nie odrzuci tego w pierwszym czytaniu.

W ogóle obywatelskie projekty trzeba czytać, trzeba się im przyglądać. Natomiast my mamy - nie powiem, że tak bardzo zróżnicowany klub jak zróżnicowane jest całe społeczeństwo, ale mamy tutaj różne podejścia. Rzeczywiście, dyskutujemy o tym dużo. Sądzę, że czeka nas gorąca i burzliwa dyskusja w Sejmie.

A propos burzliwych dyskusji w Sejmie w przyszłości, Ryszard Petru zapowiedział, że jeśli Nowoczesna wygra wybory, to postawi Andrzeja Dudę przed Trybunałem Stanu. Policzył pan, ile miejsc w parlamencie musiałaby mieć Nowoczesna, żeby to się udało - sama albo z koalicjantem?

No musielibyśmy mieć bardzo dużo, ale myślę, że ta zapowiedź...

Bardzo dużo to znaczy ilu? Policzył pan to?

Musielibyśmy mieć 2/3, ale to jest potrzebne...

2/3 czego?

2/3 parlamentu.

Zgromadzenia Narodowego czyli 370 posłów i senatorów. To jest możliwe, pana zdaniem?

Myślę, że to jest możliwe, dlatego, że już po roku mamy do czynienia z tym, że wiele osób ma powyżej uszu rządów Prawa i Sprawiedliwości, uważa, że to idzie w złą stronę.

Ale dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość ma 234 posłów, 63 senatorów. To jest w sumie 297. To absolutnie nie wystarczy, żeby jakiegokolwiek prezydenta postawić przed Trybunałem Stanu, nawet gdyby dołączyć głosy Kukiz '15. To wciąż jest zdecydowanie za mało. Nie ma 2/3 Zgromadzenia Narodowego. Jak Nowoczesna to zrobi w przyszłości?

To, że nie możemy w tej chwili efektywnie korzystać z Trybunału Stanu nie powinno nam przeszkadzać w myśleniu o tym, że politycy powinni ponosić odpowiedzialność za swoje zaniechania i za swoje działania

No ale mamy 3 lata, i myślę, że te 3 lata będą... Takie niezadowolenie społeczne będzie w tych 3 latach rosło. Poczekajmy na to, jak obywatele będą oceniali dalsze rządy Prawa i Sprawiedliwości. Myślę, że będą je oceniali coraz gorzej. To, że nie możemy w tej chwili efektywnie korzystać z Trybunału Stanu nie powinno nam przeszkadzać w myśleniu o tym, że politycy powinni ponosić odpowiedzialność za swoje zaniechania i za swoje działania. A tak jest w przypadku pana prezydenta Andrzeja Dudy, którego tutaj zasługi w tej kwestii są ewidentne, zasługi w cudzysłowie.

Ucieszył się pan z decyzji Komisji Europejskiej w sprawie podatku handlowego w Polsce? Trzeba będzie wstrzymać obowiązywanie przepisów.

No, myśmy mówili, że ten podatek jest niepotrzebny, że to jest zły pomysł. Natomiast trudno się cieszyć, trudno się w ogóle cieszyć wtedy, kiedy państwo nie jest zarządzane dobrze i Komisja Europejska wskazuje na jakieś zaniechania czy błędy, a Parlament Europejski wskazuje na łamanie prawa.

A efekt może być taki, że zapłacą także te mniejsze firmy, które do tej pory nie miałyby płacić podatku handlowego.

No efekt niestety jest taki, że jeżeli się wprowadza podatki, które są nieprzemyślane czy rozwiązania, które skutkują tym, że w efekcie zapłacą klienci albo właśnie mniejsze firmy, dostawcy, to mamy do czynienia z taką sytuacją. Ja naprawdę bym apelował do Prawa i Sprawiedliwości o to, żeby wszelkie zmiany jakie się wprowadza, były dobrze przemyślane.

Po co panu coming out?

To było spontaniczne. Odpowiedziałem po prostu na pytanie tak, jak odpowiedziałbym na każde pytanie. Myślę, że w życiu publicznym potrzebna jest prawda, potrzebne jest mówienie prawdy. Nie tylko w życiu publicznym, w życiu osobistym w ogóle.

To nie było pytanie o pana orientację seksualną, tylko o to, dlaczego pan wspiera ruchy LGBT.

Tak, tak, tak, ale myślę, że powinienem na niego odpowiedzieć uczciwie i odpowiedziałem uczciwie. Zresztą to jakiej jestem orientacji - myślę, że nie ma aż tak dużego znaczenia jak to, jakie wartości chcę reprezentować w polityce. Także sądzę, że najważniejsze w tym wszystkim jest to, żebyśmy w takich sytuacjach, kiedy ktoś nas pyta o różne rzeczy, po prostu byli w stanie uczciwie na to odpowiedzieć. Uczciwie i zgodnie ze sobą.

A to jest element budowania wizerunku przed wyborami samorządowymi w Warszawie?

Nie, to w ogóle jest tak, że nie ma się co nad tym...

Nie chciałby być pan prezydentem Warszawy?

Nie ma się co nad tym rozwodzić zbyt wiele. Sądzę, że mniej ważne jest to, kto ma jaką orientację, czy jest homo czy hetero. Bardziej ważne jest to, czy potrafi zarządzać, czy potrafi współpracować z ludźmi. To są takie cechy, jak sądzę, które...

To zostawmy orientację. Pan potrafi zarządzać? Potrafiłby zarządzać Warszawą? Chciałby zarządzać Warszawą?

No, byłoby to duże wyzwanie bez wątpienia. Warszawa jest dużym, fajnym, pełnym potencjału miastem. Kto będzie wystawiony przez Nowoczesną w wyborach w Warszawie to zobaczymy wtedy, kiedy będzie możliwość myślenia o tym. Na razie jeszcze taka możliwość jest daleka.

I pan o tym w ogóle nie myśli?

Nowoczesna myśli na pewno o wystawieniu własnego kandydata, tak jak mówił Ryszard Petru. Oczywiście, że o tym myślimy.

A gdyby pana poprosiła Nowoczesna?

Gdyby mnie poprosiła Nowoczesna to tak, jak myślę wielu kandydatów i wiele osób w Nowoczesnej, bym się nad tym zastanawiał.