Ponad 8,8 miliona złotych zaległych podatków wraz z odsetkami wpłacił na konto fiskusa Polski Związek Piłki Nożnej. Nie oznacza to jednak, że PZPN przyznaje się do zaniechań, zarzucanych mu przez Izbę Skarbową. Urzędnicy skarbówki zablokowali już część pieniędzy zgromadzonych na kontach związku. Przyczyną miało być zaleganie przez piłkarską centralę z zapłaceniem 18,5 miliona złotych podatku.

REKLAMA

O godzinie 12.30 PZPN dobrowolnie dokonał przelewu kwoty w wysokości 8 858 459 złotych i 88 groszy - poinformował wiceprezes związku Eugeniusz Kolator. Gestu tego nie można jednak odczytywać jako przyznania się do winy, a jedynie jako zręczny chwyt marketingowy, a nawet... biznesowy. PZPN chce udowodnić, że jest czysty jak łza i nękany politycznie. Eugeniusz Kolator oskarża polityków i fiskusa o nagonkę przed czwartkowym zjazdem, na którym mają zostać wybrane nowe władze PZPN:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Kolator zarzuca Izbie Skarbowej, że nie upewniła się, czy związek zamierza dobrowolnie uregulować należności:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Wiceprezes piłkarskiej centrali dodaje również, że w Ministerstwie Finansów doszło do co najmniej dwóch narad z dyrektorami niektórych urzędów kontroli skarbowej.

Działania skarbówki zdają się jednak PZPN nie przerażać. Działacze są pewni wygranej, czyli zwrotu pieniędzy na związkowe konto. Wpłacenie pieniędzy powoduje to, że w przypadku kiedy sąd przyzna nam rację, zostaną one zwrócone z odsetkami - mówi Kolator i przypomina, że taka sytuacja miała już miejsce po poprzedniej kontroli skarbowej.

Reprezentujący PZPN mecenas Dariusz Trzaska zapowiedział odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego od decyzji o zablokowaniu kont związku przez Izbę Skarbową i ewentualnie późniejszą kasację w naczelnym Sądzie Administracyjnym. Prawnicy PZPN zwracają uwagę na fakt, że Urząd Kontroli Skarbowej wydał decyzję o zajęciu pieniędzy związku, choć Izba Skarbowa wyznaczyla termin ostatecznego rozpatrzenia sprawy, czy związek zalega z podatkami czy nie, dopiero na 24 listopada. Działacze chcą również - podobnie jak minister sportu Mirosław Drzewiecki - spotkać się z prezydentem Lechem Kaczyńskim.