Galeria dzieł Romana Giertycha rośnie. Jego najnowszy wyczyn to zwolnienie szefa centrum doskonalenia nauczycieli za wykonanie polecenia poprzedniego ministra i opublikowanie książki powstałej dzięki Radzie Europy, w której znalazł się fragment o tolerancji dla mniejszości seksualnych.

REKLAMA

Nauczyciele są zdezorientowani, a decyzji wicepremiera nie chcą komentować nawet jego przeciwnicy. Nie jestem w stanie komentować wszystkich słów pana ministra. Każdy absurd można wypowiedzieć, ale nie każdy trzeba komentować - mówi Piotr Laskowski, organizator społecznego protestu przeciwko ministrowi edukacji.

Do kancelarii premiera trafiło 140 tysięcy podpisów pod petycją o odwołanie Giertycha. Kiedy kolejne kartony z petycjami o odwołanie Giertycha wnoszone były do kancelarii premiera, negatywny bohater największej akcji społecznego sprzeciwu powtarza swoją mantrę o wojującej lewicy: To, że inni wyborcy głosowali na SLD i mają w tej sprawie inne zdanie, no cóż.

Przeciwników ministra Giertycha ciągle jednak przybywa. Tylko tych, którzy podpisali się pod petycją jest dwa razy więcej niż przed miesiącem. Premier jednak milczy, a Giertych wspomina o demokracji: Takie są reguły demokracji. Ja to bardzo szanuję. Tyle, że na ministra nikt go nie wybierał, a stołek zawdzięcza sejmowemu układowi twórców IV RP.