CBA zatrzymało Marka P., byłego oficera SB, od lat pełnomocnika klasztorów i zgromadzeń zakonnych starających się o rekompensatę za mienie przed Komisją Majątkową Państwo - Kościół - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM. Nasi dziennikarze dotarli do świadka, który twierdzi że przekazał łapówkę członkowi komisji. Pieniądze miały pochodzić od Marka P.

REKLAMA

Według naszych informacji prokuratura w Gliwicach podejrzewa Marka P. o wręczanie łapówek członkom komisji majątkowej w zamian za pozytywne decyzje dotyczące oddania gruntów zabranych im za komuny. Pozostałe zarzuty dotyczą oszustw.

Informację o zatrzymaniu potwierdziła RMF FM szefowa Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, prokuratorzy oparli się na zeznaniach kluczowego świadka, który zeznał, że wręczał pieniądze Markowi P. na tak zwane załatwienie spraw w komisji majątkowej.

Zatrzymanie to duży przełom, ponieważ po raz pierwszy w sprawie, którą nagłośniliśmy, pojawiły się zarzuty korupcyjne. Jak się dowiadujemy, sprawa jest rozwojowa i niewykluczone, że wkrótce zarzuty usłyszą również członkowie komisji, która przyznaje utracone ziemie zakonom.

W komisji Marek P. miał kilku swoich ludzi

Mechanizm korupcyjny wyglądał następująco. Najpierw Marek P. kontaktował się z przełożonymi wybranych zakonów lub zgromadzeń. Twierdził, że ma bardzo dobre kontakty w Komisji Majątkowej Państwo-Kościół, która decyduje o zwrocie majątku Kościołowi.

Marek P. podkreślał, że jako jeden z niewielu bardzo szybko załatwia tam tylko pozytywne decyzje dla reprezentowanych przez siebie zakonów i parafii. I to była prawda, ponieważ w komisji Marek P. miał kilku swoich ludzi. Brał od klasztorów pełnomocnictwa i on sam lub wskazani przez niego mecenasi występowali do komisji o zwrot majątku.

Teraz wiadomo, że członków komisji mógł opłacać z pieniędzy, które najpierw dostawał od reprezentowanych przez siebie zakonów. Postanowienia komisji były ostateczne i nie podlegały zaskarżeniu - Marek P. sam często szukał ziemi, którą później komisja wielokrotnie po zaniżonej cenie przyznawała stronie kościelnej.