Kilkuset taksówkarzy protestowało w Warszawie przeciw nieuczciwej konkurencji ze strony firm i kierowców bez licencji. Policja wystawiła im 12 mandatów.

REKLAMA

/ Jacek Turczyk PAP / PAP
/ Jacek Turczyk PAP / PAP
/ Jacek Turczyk PAP / PAP
/ Jacek Turczyk PAP / PAP
/ Jacek Turczyk PAP / PAP
/ Jacek Turczyk PAP / PAP
/ Jacek Turczyk PAP / PAP
/ Jacek Turczyk PAP / PAP

Protest zakończył się wczesnym popołudniem. Policjanci nałożyli na kierowców 12 mandatów karnych i osiem wniosków o ukaranie. Największe utrudnienia w ruchu występowały przed południem w centrum miasta m.in. w okolicach pl. Konstytucji, Al. Jerozolimskich, al. Jana Pawła II i ronda Dmowskiego. Kierowcy taksówek zjeżdżali się do centrum miasta z pięciu miejsc.

Jak podaje policja, taksówkarze w większości jeździli zgodnie z prawem. Mandaty zostały nałożone na tych, którzy uporczywie tamowali ruch i łamali przepisy ruchu drogowego.

Protestujący chcieli zwrócić uwagę na nieuczciwą konkurencję, z którą muszą się mierzyć. Powstało sporo aplikacji pozwalających wykonywać pseudotaksówkarską robotę. Chodzi m.in. o aplikacje polskich firm - powiedział dyrektor jednej z korporacji Leszek Pajka. Dodał, że kierowcy umawiający się na kursy przez te aplikacje nie mają licencji ani badań lekarskich potwierdzających zdolność wykonywania zawodu. Nie muszą mieć też kasy fiskalnej. Nie wiadomo, czy płacą podatki, a jeśli tak, to na pewno nie w Polsce - dodał Pajka.

Zapewnił, że ich akcja ma też na celu troskę o bezpieczeństwo pasażerów. Nie wiadomo kto przyjmuje zlecenie, skąd zabiera pasażera i dokąd go wiezie. Tylko pasażer ma kontakt z kierowcą - powiedział.

Akcję zorganizowały duże firmy taksówkarskie, zrzeszające po 700-800 kierowców. Do protestu przyłączyli się także inni przewoźnicy, choć nie wszyscy.

(az)