Włodzimierz Cimoszewicz jednak będzie musiał się zmierzyć z sejmowymi śledczymi. Prezydium Sejmu nie przyjęło złożonych przez marszałka wniosków o wykluczenie 7 członków komisji, ponieważ uznało, że są one \"błędne ustawowo\".

REKLAMA

Decyzja Prezydium Sejmu mimo sporów między ekspertami zapadła szybko. Myliły się obie strony - Cimoszewicz i posłowie z komisji śledczej.

Uważamy wniosek Cimoszewicza za złożony błędnie pod względem formalnym - to zdanie Prezydium.

Na dzień dzisiejszy sytuacja prawna jest taka, jakby w ogóle nie było wniosku o wyłączenie posłów z komisji, czyli marszałek Cimoszewicz musi stawic się przed komisją śledczą - mówili marszałkowie.

Teraz wszyscy zastanawiają się, czy Cimoszewicz nie zechce ponowić swoich wniosków. Jest taka możliwość, jednak musiałby to zrobić przed zaprzysiężeniem przed komisją, a przypomnijmy, że Cimoszewicz już raz złożył przysięgę.

W zeszłym tygodniu Włodzimierz Cimoszewicz domagał się wyłączenia z przesłuchiwania go siedmiu z ośmiu członków komisji śledczej ds. PKN Orlen. Powodem miała być rzekoma stronniczość posłów. Marszałek stwierdził też, że wnioski te władne jest rozpatrywać wyłącznie Prezydium Sejmu. Jednocześnie zrezygnował z uczestniczenia w jego posiedzeniu.

Cimoszewicz ponownie stawi się przed komisją śledczą 26 lipca.