Prokuratura zajęła się pożarem Mostu Łazienkowskiego w Warszawie. Na przeprawie, która wczoraj stanęła w płomieniach, pracuje dwóch śledczych. Ogień udało się ugasić dopiero nad ranem, po 12 godzinach akcji.
Postępowanie prokuratorskie prowadzone jest w oparciu o artykuł 163 kodeksu karnego. W tym przypadku chodzi o spowodowanie pożaru, który mógł wywołać straty znacznych rozmiarów.
Na miejscu z prokuratorami pracują biegli, m.in. z dziedziny pożarnictwa. Mają ustalić, co było przyczyną pożaru, a także czy mogło dojść do celowego podpalenia. Przesłuchiwani są także świadkowie. Chodzi m.in. o osoby, które zawiadomiły o pożarze, a także o robotników, którzy prowadzili prace pod mostem.
Trasa Łazienkowska jest zamknięta, zarówno dla ruchu samochodowego, jak i pieszego. Autobusy komunikacji miejskiej zostały skierowane na trasy objazdowe przez Most Poniatowskiego.
Jak informuje ZTM, w związku z pożarem i zamknięciem mostu, są utrudnienia w kursowaniu autobusów linii 138, 141, 143, 151, 182, 188, 502, 514, 520, 523, 525 i N25. Autobusy skierowano na trasę objazdową biegnącą obecnie m.in. al. Stanów Zjednoczonych, Wałem Miedzeszyńskim, mostem Poniatowskiego, ulicami Wioślarską, Solec i al. Armii Ludowej. Wyłączone zostały przystanki: Torwar, Wał Miedzeszyński oraz Kryniczna.
Po pożarze zniszczona jest nawierzchnia pasów dla samochodów. Skrajne, prawe pasy - przeznaczone dla komunikacji miejskiej - nie są uszkodzone. To, czy ruch autobusów zostanie przywrócony, zależy teraz od oceny ekspertów. Jak usłyszał reporter RMF FM od wiceprezydenta Warszawy Jarosława Jóźwiaka, najważniejsze jest sprawdzenie, w jakim stanie jest stalowa konstrukcja przeprawy. Wiadomo już, że połowa nawierzchni jezdni i izolacja jest do wymiany. Te prace - jeśli konstrukcja nie jest uszkodzona - mogą potrwać nawet kilka tygodni. Jak zastrzegł Jóźwiak, do remontu potrzebne są dni bez opadów.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Teraz strażacy sprawdzają, czy jest jeszcze jakieś zarzewie ognia i dogaszają małe ogniska. Żadnych przyczyn nie możemy wykluczać, ale trzeba poczekać na dochodzenie, które będą prowadziły policja i prokuratura. Na razie nie można potwierdzić jednoznacznie żadnej przyczyny - mówi komendant miejski PSP w Warszawie Zbigniew Szczygieł.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Pożar został ugaszony po 12 godzinach, nikt nie ucierpiał. W akcji brało udział 76 jednostek straży pożarnej, czyli prawie 150 strażaków. Na miejscu pozostają, zarówno z jednej i z drugiej strony Wisły, 23 zastępy, które monitorują sytuację.
Ze wstępnych informacji wynika, że mogły zapalić się deski, które były składowane pod mostem. W wyniku tego pożaru zapaliły się drewniane podesty techniczne, które są uzupełnieniem konstrukcji stalowej tego mostu – mówi rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.
Wysoka temperatura spowodowała również odkształcenie asfaltu na fragmencie jezdni. Most jest wykonany ze stali, spawany i nitowany, ale ma też - pod środkową częścią - elementy drewniane - podesty techniczne, które pozwalają m.in. na wygłuszenie mostu. Znajdują się między nimi także instalacje ciepłownicza i gazowa - ta ostatnia została ze względów bezpieczeństwa odłączona.
Podczas gaszenia pożaru strażacy pracowali zarówno od praskiej strony - od strony Wału Miedzeszyńskiego, jak i od lewego brzegu Wisły, od Czerniakowa. Na miejsce przyjechały jednostki gaśnicze oraz kilka innych jednostek pomocniczych wyposażonych m.in. w pompy dużej wydajności, skierowano na miejsce także trzy podnośniki i początkowo trzy łodzie.
Jak mówi Michał Konopka ze stołecznej straży pożarnej, to był bardzo trudny rodzaj pożaru, bo gdy strażacy ugasili ogień w jednym miejscu, nowe zarzewia ognia pojawiały się w kolejnych fragmentach.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
(mpw)