Poważna awaria systemu sterowania ruchem sparaliżowała w piątkowe popołudnie dworzec Poznań Główny. Opóźnienia niektórych pociągów sięgnęły kilku godzin.

REKLAMA

Problemy pojawiły się około godziny 16:00. Awarii uległ system obsługujący wszystkie semafory, sygnalizację czy kolejowe rozjazdy. Bez niego pociągi nie mogły wjechać na Poznań Główny, nie mogły też stacji opuścić.

Składy zatrzymywały się więc na stacjach przed Poznaniem Głównym, czyli np. na Garbarach czy Starołęce.

Nad usunięciem awarii pracowała ekipa specjalistów, kolejarze powołali również zespół koordynujący przejazd pociągów przez Poznań.

Przed godziną 19:00 ruch na stacji Poznań Główny został wznowiony.

"Sytuacja na poznańskim węźle kolejowym powoli się stabilizuje" - przekazał wkrótce potem Radosław Śledziński z zespołu prasowego PKP PLK.

Przez awarię pociągi stanęły jednak w kolejkach, a opóźnienia niektórych składów sięgnęły kilku godzin.

Krótko po północy na Gorącą Linię RMF FM dostaliśmy maila od Sebastiana, podróżującego ze Szczecina przez Poznań do Wrześni.

"Miałem być o 20:07 we Wrześni, jest 00:10, stoimy jeszcze w polu przed Poznaniem, bez wody, jedzenia, informacji" - napisał nasz Słuchacz.

Jego pociąg - relacji Szczecin - Warszawa - miał o pierwszej w nocy około 5 godzin opóźnienia.

Ponad 4 godziny spóźnienia notował wówczas pociąg relacji Poznań - Kraków, sześć godzin: skład ze Szczecina do stolicy Małopolski.