Portal Onet.pl dotarł do dokumentów z których wynika, że Polska Fundacja Narodowa płaciła ze środków podatników za przeloty i hotele Edmunda Janningera, młodego współpracownika byłego szefa MON Antoniego Macierewicza.

REKLAMA

20-letni Edmund Janninger w 2015 roku został doradcą ministra obrony Macierewicza, co budziło sporą sensację. Macierewicz od lat ma bliskie relacje z jego rodziną. Janniger jest synem amerykańskiego profesora dermatologii Roberta Allena Schwartza oraz polskiej lekarki tej samej specjalności Kamili Krysickiej-Janniger. Schwartz przylatywał do polskiego MON na wykłady na zaproszenie Macierewicza.

Za przelot do USA i zakwaterowanie Jannigera PFN zapłaciła w maju 6 tys. 284 dolary, czyli niemal 25 tys. zł. Hotel kosztował ponad tysiąc dolarów (niemal 4 tys. zł), a bilet lotniczy — 5 tys. 280 dolarów (ponad 20 tys zł).

Dziennikarze portalu chcieli zapytać Janningera o szczegóły lotu i zakwaterowanie. Ten jednak do kontaktu wynajął nowojorską kancelarię prawną Gordon Law Firm.

"Jesteśmy świadomi Państwa komunikacji z panem Jannigerem i Państwa bezpodstawnych oskarżeń" — napisał do dziennikarzy w imieniu byłego doradcy ministra obrony mec. Richard S. Gordon, przestrzegając jednocześnie: "Jeśli zdecydują się Państwo na publikację fałszywych informacji o naszym kliencie, w dowolnym medium, zarówno drukowanym, jak i elektronicznym, podejmiemy wszelkie możliwe działania i środki zaradcze".

Janninger nie odpowiedział na pytania, a więcej szczegółów zdradził sam adwokat.

Luksusy hotelu

Zdaniem mec. Gordona sytuacja wyglądała tak: "Z panem Jannigerem skontaktowała się [powołana w latach 90. m.in. przez Zbigniewa Brzezińskiego] Fundacja Pamięci Ofiar Komunizmu, która była zainteresowana zabraniem głosu przez ministra Antoniego Macierewicza na konferencji odbywającej się w Chicago. Minister Macierewicz poprosił naszego klienta [czyli Edmunda Jannigera], aby towarzyszył mu w podróży do Chicago i podczas tego wydarzenia, co Pan Janniger zrobił w ramach swoich obowiązków służbowych. Minister Macierewicz uczestniczył w kluczowym panelu podczas konferencji Fundacji Pamięci Ofiar Komunizmu, wspierany przez pana Jannigera".

Chodzi o jedną z dwóch konferencji, jaką amerykańska firmą White House Writers Group zorganizowała w ostatnim półroczu za pieniądze PFN — "Polska i USA w obronie wolności: od pokonania komunizmu do zachowania suwerenności narodowej" w Chicago (druga nosiła nazwę "Europa na rozdrożu: cnota nacjonalizmu" i odbyła się w Londynie).

Chicagowska dyskusja, współorganizowana przez wspomnianą Fundację Pamięci Ofiar Komunizmu, odbyła się w luksusowym hotelu Blackstone. To tam prawdopodobnie nocowali Macierewicz i Janniger. W sumie podczas tej konferencji na samo tylko jedzenie i picie poszło ponad 9 tys. dolarów (35 tys. zł), choć konferencja trwała zaledwie 90 min. Nie było "kluczowego panelu" jak twierdzi prawnik Jannigera — panel po prostu był tylko jeden. Uczestników poza Macierewiczem było w nim dwóch: emerytowany oficer amerykańskiej armii Tom Cosentino i biograf Ronalda Reagana Steven Hayward.

Rejestr korzyści Macierewicza

Prawnik Jannigera w swym oświadczeniu nie rozwiewa zasadniczych wątpliwości. Przede wszystkim w maju br. Macierewicz od dawna nie już był ministrem. Nie wiadomo więc, czemu na wyjazd do USA zabrał na koszt PFN osobę towarzyszącą. Trudno też mówić o jakichkolwiek "obowiązkach służbowych" Jannigera wobec Macierewicza, który jest dziś szeregowym posłem.

"Po podróży, jak to zwykle bywa w tego typu sytuacjach, minister Macierewicz i pan Janniger otrzymali zwrot kosztów, w tym kosztów przelotu i zakwaterowania" — pisze amerykański prawnik. Macierewicza nie ma na liście rozliczeń finansowych WHWG. Poseł nie odpowiedział na pytania dziennikarzy w tej sprawie i w sejmowym rejestrze korzyści nie zgłosił tej podróży.

SPRAWDŹ: Szymon Hołownia uciął spekulacje. Chce wystartować w wyborach prezydenckich