Grupa polskich turystów utknęła na Korfu i czeka na powrót do kraju. Jak informuje nasza słuchaczka i czytelniczka, loty są odwoływane, brakuje informacji. "Tam jest po prostu dramat, ludzie płaczą, dzieją się sceny dantejskie" - słyszymy. Organizator wyjazdu, biuro Grecos, odpowiada na nasze pytania: "Zrobiliśmy wszystko, aby jak najsprawniej skoordynować komunikację z przewoźnikami".

REKLAMA

W sobotę przez grecką wyspę Korfu przeszła gwałtowna burza, przez co wiele samolotów zostało przekierowanych do Aten i Salonik. Polscy turyści utknęli na lotnisku i mają problem z powrotem do kraju.

"Miał być lot o trzynastej, ale został odwołany. Nigdzie na tablicach nie ma informacji o kolejnych, nikt o niczym nie informuje. Kobiety płaczą, ludzie są bliscy załamania i nie wiedzą, co mają dalej robić. Nikt z biura nie interesuje się losem turystów" - alarmuje słuchaczka i czytelniczka RMF24. Dodaje, że organizatorem wyjazdu jest biuro podróży Grecos.

Grecos odpowiada: Winne fatalne warunki pogodowe

Skontaktowaliśmy się z przedstawicielem biura Grecos - wiceprezes firmy Janusz Śmigielski zapewnia, że firma "koordynuje komunikację", a cała sytuacja jest efektem wyjątkowo trudnych warunków pogodowych i dotyczy wszystkich przewoźników obsługujących loty z Korfu. Wczoraj przez kilka godzin port lotniczy był zamknięty i wszystkie samoloty, niezależnie od przewoźnika, zostały przekierowane do innych miast.

Dzisiaj - jak słyszymy - pasażerowie zostali ponownie odprawieni i obecnie czekają na pierwszy wolny korytarz powietrzny. "Nasi pracownicy cały czas byli obecni przy odprawie i informowali turystów na bieżąco. Wszystko odbyło się spokojnie i zgodnie z procedurami - nie było żadnych incydentów" - czytamy w komunikacie biura podróży Grecos przesłanym do naszej redakcji.

Obecnie lotnisko "pracuje nad tym, by jak najszybciej i bezpiecznie wysłać pasażerów do portów docelowych".

Wiceprezes firmy Janusz Śmigielski informuje:

"W dniu wczorajszym, 30 sierpnia, z uwagi na fatalne warunki pogodowe (burze) większość lotów z i na Korfu miało opóźnienia. Dotyczyło to wszystkich przewoźników. Nasze samoloty były przekierowywane na lotnisko w Prewezie, jak również do Aten. Następnie, w zależności od aktualnej sytuacji pogodowej, samoloty kierowane były na Korfu lub startowały w drogę powrotną" - pisze.

"Zrobiliśmy wszystko, aby jak najsprawniej skoordynować komunikację z przewoźnikami i klientami. Przy tego typu zjawiskach jesteśmy zależni od decyzji linii lotniczych i kontroli lotów. Na tę chwilę z czterech samolotów, które mieliśmy na Korfu (w dniu wczorajszym), trzy odbyły już swoje loty z pasażerami. Czwarty samolot jest aktualnie w powietrzu i wraca do kraju" - zapewnia przedstawiciel Grecos.