Od początku roku w Lublinie spłonęło prawie 50 aut. Jak podaje reporter RMF FM Krzysztof Kot, wiadomo na pewno, że co najmniej połowa została podpalona. Policja powołała specjalną grupę, która ma znaleźć sprawców.

REKLAMA

Przynajmniej w kilku przypadkach, jak ustalili biegli, podpaleń dokonał ten sam sprawca lub sprawcy. Każdy przypadek jest dokładnie analizowany. Niewykluczone, że uda się powiązać ze sobą więcej zdarzeń. Do podpaleń dochodzi praktycznie w całym Lublinie - tym trudniej jest więc złapać podpalaczy.

Do tej pory udało się ująć tylko jednego z nich, ale okazało się, że na sumieniu ma tylko jednio podpalenie. Grupa seryjnych piromanów na razie jest nieuchwytna.