Naganę dostał wysoki rangą oficer komendy stołecznej policji, który podczas wizyty prezydenta USA Baracka Obamy w jednostce pił alkohol - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Formalnie zakończyło się postępowanie dyscyplinarne przeciwko zastępcy szefa wydziału terroru kryminalnego i zabójstw.

REKLAMA

Kara dla zastępcy szefa wydziału terroru kryminalnego i zabójstw będzie miała przede wszystkim skutki finansowe. Ukarany naganą funkcjonariusz ma bowiem obniżoną nagrodę roczną. Przepisy przewidują także obniżenie dodatku służbowego. Przełożony oficera zdecyduje, jak bardzo obniży oficerowi policji ten dodatek - może to być od 20 do 50 procent. Ukarany nie będzie też mógł być przez pół roku awansowany.

Zastępca szefa wydziału to jedyny z trzech oficerów, który poniósł konsekwencje dyscyplinarne za ten wybryk. Pozostali dwaj, którzy z nim pili przeszli na emeryturę i postępowanie wobec nich umorzono.

Z okazji obchodów 25. rocznicy wyborów parlamentarnych z 4 czerwca 1989 roku do Warszawy przyleciało w sumie 51 delegacji, w tym 17 głów państw - m.in. prezydent USA Barack Obama. W operacji "Jubileusz" wzięło udział w sumie 8,5 tysiąca funkcjonariuszy, w tym 7 tysięcy policjantów i 1166 funkcjonariuszy BOR. 70 osób, w tym prezydent USA, miało osobistą ochronę.