Policja w Łodzi zatrzymała 22-letniego mężczyznę, który uszkodził 54 samochody zaparkowane na osiedlowych parkingach. Wandal porysował auta, pourywał lusterka i wycieraczki.

REKLAMA
Zobacz również:

Kilka minut po godz. 2 w nocy policjanci dostali zgłoszenie o mężczyźnie, który niszczy samochody zaparkowane między blokami w dzielnicy Bałuty w Łodzi. Wysłany na miejsce patrol wypatrzył wandala w okolicy ulicy Wrześnieńskiej. Mężczyzna akurat podchodził do kolejnych aut i zamaszystymi ruchami rysował karoserie jakimś narzędziem. Na widok nadjeżdżającego radiowozu rzucił się do ucieczki. Nie udało mu się zbiec. Został zatrzymany kilkaset metrów dalej na wysokości ulicy Limanowskiego.

Policjanci znaleźli przy nim emblemat z marką samochodu. To nim chuligan posłużył się do rysowania zaparkowanych pojazdów. Jak się okazało, zniszczył w sumie 54 samochody. Głównie rysował maski, ale w wielu aut pozrywał też lusterka, emblematy marek i wycieraczki.

Okazało się, że 22-latek był pijany. Miał we krwi blisko 1,2 promila alkoholu. Po wytrzeźwieniu zostanie przesłuchany. Policjanci próbują teraz dotrzeć do właścicieli uszkodzonych samochodów, żeby móc oszacować straty. Już wiadomo, że przekroczą kilka tysięcy złotych. Wandalowi może grozić nawet 5 lat pozbawienia wolności.

Wandale grasują po polskich miastach

To nie jest pierwszy taki chuligański wybryk w ostatnich dniach. 1 kwietnia w Krakowie pijany 26-latek zniszczył samochody zaparkowane na ulicach Brożka i Borsuczej. Początkowa mowa była o zniszczonych 30 pojazdach. Z czasem na policję zgłaszali się jednak kolejni poszkodowani właściciele aut. W sumie 44. Właściciele zniszczonych samochodów straty wycenili na 60 tysięcy złotych. Mężczyzna nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć tego, co zrobił. Wandal pytany czemu niszczył samochody, wyjaśnił, że po prostu... był zdenerwowany. Grozi mu kara 5 lat więzienia. Będzie także musiał zwrócić koszty naprawy samochodów.