Aż 60 tysięcy złotych strat właścicieli samochodów po ataku pijaka na auta zaparkowane przy ulicach Brożka i Borsuczej w Krakowie. 26-latek usłyszał zarzuty uszkodzenia mienia, został także skierowany na badania psychiatryczne. Na przesłuchaniu wandal mówił, że niszczył samochody, bo był zdenerwowany.

REKLAMA
Zobacz również:

Wandal wybił szyby, zarysował karoserię i uszkodził lusterka w aż 44 samochodach. Tyle też zarzutów usłyszał. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny i skierowała mężczyznę na badania psychiatryczne.

26-latek przyznał się do uszkodzenia samochodów, ale trudno mu było w logiczny sposób wytłumaczyć, dlaczego to zrobił. Jeśli po badaniach okaże się, że wandal był świadomy swoich czynów, mężczyzna stanie przed sądem. Grozi mu kara 5 lat więzienia. Będzie także musiał zwrócić koszty naprawy samochodów.

Niszczył auta, bo był wściekły

26-latek zniszczył w Krakowie samochody zaparkowane na ulicach Brożka i Borsuczej. Zgłoszenie o wandalu policja odebrała o godzinie 4 nad ranem w niedzielę. Na miejsce wysłano patrol. Na widok policjantów mężczyzna próbował uciekać, na szczęście bezskutecznie. Został zatrzymany. Jak się okazało, był pijany.

Początkowa mowa była o zniszczonych 30 pojazdach. Z czasem na policję zgłaszali się jednak kolejni poszkodowani właściciele aut. Wandal, pytany, czemu niszczył samochody, wyjaśnił, że po prostu... był zdenerwowany.