Kilkanaście stron liczy pierwszy dokument komisji „Pamięć i Troska”, powołanej w Krakowie do badania kontaktów księży ze służbami specjalnymi PRL. Nie ma tam nazwisk tajnych współpracowników, a tylko zasady moralne, jakimi powinni kierować się byli agencji w sutannach.

REKLAMA

- Jeżeli zło było wielkie, jeżeli ludzie zostali skrzywdzeni, cząstką wynagrodzenia jest przyznanie się. Zawsze jest lepiej, jeżeli dany człowiek sam się przyznaje, niż jeżeli będzie zmuszony do przyznania się - tłumaczy przewodniczący komisji, biskup Jan Szkodoń.

Dodaje, że publikacja historyków PAT, badających dokumenty z archiwów IPN, ukarze się najwcześniej jesienią. - Tego nie można zrobić pochopnie, bo to są ogromne materiały, które trzeba zbadać - argumentuje.

Krakowska kuria od pewnego czasu wstrząsana jest pojawiającymi się co jakiś czas informacjami o współpracy kolejnych znanych księży. W kontekście współpracy ze służbami specjalnymi PRL mówiło się o m.in. ks. Mieczysławie Malińskim. Ostatnio głośna była sprawa publikacji listy 28 księży-tajnych współpracowników SB, której krakowska kuria zakazała ks. Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu.