Pięć osób zdymisjonował minister obrony w związku ze styczniową katastrofą samolotu wojskowego CASA. To oficerowie, którzy odpowiadali za wyznaczenie załogi do lotu, sprowadzanie samolotu na ziemię, organizację pracy na lotnisku w Mirosławcu i informacje pogodowe. Bogdan Klich odtajnił również cały raport ekspertów o katastrofie. Wątpliwości jednak pozostały.

REKLAMA

Do rezerwy kadrowej zostali przeniesieni: dowódca 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego w Krakowie pułkownik Leszek Leśniak, kontroler zbliżania oraz precyzyjnego podejścia porucznik Adam Bonikowski, kontroler lotniska kapitan Andrzej Koniarz, komendant Wojskowego Portu Lotniczego w Mirosławcu major Jędrzej Wójcicki oraz starszy dyżurny w Centrum Operacji Powietrznych podpułkownik Marek Sołowianiuk.

To w moim przekonaniu osoby bezpośrednio odpowiedzialne za wydarzenia, które doprowadziły do tragedii w Mirosławcu. Tym osobom (…) prokuratura może postawić zarzuty karne - powiedział Klich. Minister zaznaczył, że jest jeszcze kilkadziesiąt osób, które mogą być pośrednio odpowiedzialne za doprowadzenie do katastrofy. Przekazałem tę listę do rozpatrzenia szefowi sztabu generalnego, panu generałowi Gągorowi - stwierdził.

Co o dymisjach mówi się w jednostce w Mirosławcu? Opinie zbierał reporter RMF FM Paweł Żuchowski.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Raport odtajniony - wątpliwości pozostają

Bogdan Klich odtajnił cały raport w sprawie przyczyn katastrofy samolotu wojskowego CASA. Wątpliwości jednak pozostają. Na 35 stronach dokumentu nie znalazł się stenogram rozmowy pilotów z wieżą kontroli lotów. MON nie chce nawet opublikować nagrań tych rozmów. Wcześniej w mediach pojawiły się spekulacje, że tuż przed katastrofą za sterami samolotu usiadł jeden z jego pasażerów.

Brak stenogramu rozmów i brak nagrania minister Klich tłumaczy szacunkiem dla rodzin ofiar katastrofy Casy. Piloci nie powinni umierać dwukrotnie. Wydaje mi się także, że rodziny nie powinny dwukrotnie cierpieć. To jest jedyny powód, dla którego podjąłem taką decyzję - stwierdził szef MON.

Rodziny członków załogi samolotu transportowego CASA są rozczarowane. Część z nich liczyła bowiem na odtajnienie zapisów rozmów pilotów z wieżą kontroli lotów. Zapowiadają, że w najbliższym czasie skierują pisemną prośbę do ministra o udostępnienie nagrań. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Pawła Żuchowskiego:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Szef MON w sprawie wiarygodności raportu ręczył swoim słowem. Jeśli bym powiedział cokolwiek niezgodnego z tym, co w tym raporcie jest zapisane, następnego dnia powinienem podać się do dymisji. Ja swoim słowem gwarantuję, że raport (…) jest raportem obiektywnym - zaznaczył Klich.

Szwankujący system szkolenia pilotów

W polskim wojsku szwankuje system szkolenia - tak eksperci lotnictwa skomentowali zalecenia, które znalazły się w raporcie komisji badającej przyczyny katastrofy samolotu CASA. Andrzej Kiński z miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa” stwierdził, że błędna była cała koncepcja modernizacji sił powietrznych. Zaniedbano szkolenia pilotów, nie ma na przykład symulatora lotów CASY, na którym piloci doskonaliliby swoje umiejętności. Michał Fiszer z miesięcznika „Lotnictwo” zaznaczył, że oprócz zakupu symulatorów trzeba również zwiększyć liczbę godzin wylatywanych przez pilotów.

CASA C-295 M rozbiła się 23 stycznia o godz. 19.07 w czasie podchodzenia do lądowania w 12. Bazie Lotniczej w Mirosławcu. Maszyna spadła na zalesiony teren poza jednostką, ok. 800 metrów od pasa startowego. Na jej pokładzie znajdowało się 16 wysokiej rangi oficerów Sił Powietrznych i 4 członków załogi. Wszyscy zginęli na miejscu.