PE oficjalnie informuje, że w przyszłym tygodniu odbędą się trzy debaty w sprawie praworządności. Chodzi o dyskusje: w sprawie ustanowienia UE strefą wolności LGBTIQ, o dławieniu wolności mediów w kontekście podatku od reklam oraz o mechanizmie warunkowości.

REKLAMA

Podczas debaty Parlament Europejski zamierza wezwać Komisję Europejską do natychmiastowego stosowania mechanizmu warunkowości, czyli zawieszania lub odbierania funduszy tym państwom, które naruszają zasadę rządów prawa.

Eurodeputowani uważają, że KE powinna stosować mechanizm warunkowości od 1 stycznia a nie czekać na wytyczne TSUE, jak uzgodnili pod wpływem Polski i Węgier unijni przywódcy na szczycie w grudniu.

Eurodeputowani przypomną KE, że ustalenia ze szczytu nie są wiążące prawnie, natomiast przepisy dotyczące mechanizmu już weszły w życie i to one obowiązują. "Zgodnie z zasadami zatwierdzonymi w grudniu 2020 roku Komisja, po ustaleniu, że doszło do naruszenia, może zaproponować rozpoczęcie procedury warunkowości wobec rządu UE, a następnie obniżyć lub zawiesić płatności na rzecz tego państwa członkowskiego z budżetu UE. Następnie Rada będzie miała miesiąc (lub trzy miesiące w wyjątkowych przypadkach) na zajęcie stanowiska wobec propozycji Komisji w głosowaniu (obowiązuje większość kwalifikowana)" - czytamy w komunikacie prasowym PE.

Głosowanie nad rezolucją ws. mechanizmu odbędzie się w drugiej połowie marca. Do 15 marca Polska i Węgry mogą jeszcze ten mechanizm zaskarżyć do TSUE.

W środę w przyszłym tygodniu odbędą się dwie debaty. O tej dotyczącej ustanowienia UE jako strefy wolności LGBTIQ jako pierwsza pisała brukselska korespondentka RMF FM.

Debata o próbach dławienia wolności mediów w Polsce i na Węgrzech została na wniosek socjaldemokratów S&D poszerzona o sprawy mediów w Słowenii, która od lipca obejmie przewodnictwo w UE.

Jeżeli chodzi o Polskę, to PE w swoim komunikacie zauważa, że "rządowe plany nałożenia na media dodatkowego podatku od dochodów z reklam zostały skrytykowane jako nieproporcjonalne i wymierzone w niezależne media. Oficjalny powód podany przez władze to finansowe wsparcie opieki zdrowotnej i kultury. Większość mediów prywatnych, niezależnych od władz, wzięło 10 lutego udział w akcji protestacyjnej "Media bez wyboru": czarne ekrany i pierwsze strony gazet, wstrzymanie nadawania nowych materiałów przez radio miały uzmysłowić odbiorcom skutki dławienia wolności mediów. Grupy wydawnicze podpisały list otwarty, w którym oświadczyły, że są "zdecydowanie przeciwne wykorzystywaniu epidemii jako pretekstu do wprowadzenia kolejnego, nowego, wyjątkowo ciężkiego obciążenia dla mediów".

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Debata w PE o aborcji. Było o łamaniu praworządności i "lewackim pociągu, promującym cywilizację śmierci"