"A co będzie jeśli PSL dalej będzie się sprzeciwiać podwyższeniu wieku emerytalnego? Jesteśmy gotowi zmienić koalicjanta? Pójść z Palikotem albo Millerem?" - takie sondażowe pytanie rzucił premier swoim kolegom w poniedziałkowy wieczór. W spotkaniu brało udział pięć osób. Partyjny "creme de la creme" - oprócz szefa partii Donalda Tuska wszyscy wiceprzewodniczący: Kopacz, Gronkiewicz-Waltz, Schetyna i Sikorski.

REKLAMA

Trzy ostatnie osoby powiedziały pomysłowi mniej czy bardziej stanowcze "nie". Zwłaszcza koalicja z Palikotem wzbudziła zdecydowany sprzeciw. Tradycyjnie najbardziej niechętni dawnemu enfante terrible Platformy byli Hanna Gronkiewicz-Waltz i Grzegorz Schetyna. Również Radosław Sikorski obstawał przy tym by nie rozstawać się z ludowcami. Jeśli Tusk miał w tej dyskusji kogoś po swojej stronie, to była to tylko marszałek Kopacz.

To sondowanie nie oznacza oczywiście, że premier podjął już jakiekolwiek decyzje, a koalicja jest o krok od katastrofy i rozstania. Wygląda raczej na to, że Tusk zastanawia się i rozważa, na ile stawiać na ostrzu noża kwestie reformy emerytalnej, czy warto uzależniać od niej losy koalicji. I bada partyjne nastroje na wypadek, gdyby PSL upierał się przy swoim. Przy okazji wysyła też własnej partii, koalicjantom i światu sygnał, że jest zdeterminowany. A to może odegrać rolę całkiem skutecznego straszaka w rozmowach z Pawlakiem i jego partyjnymi towarzyszami.

Popisowa sroga mina. Minister Rostowski karcony wzrokiem?
Prawdziwy pojedynek na spojrzenia. Radosław Sikorski vs Donald Tusk
Minister Bieńkowska chyba zasłużyła sobie na pogrożenie palcem
Czyżby premier coś wytykał ministrowi Pawlakowi?
Wicepremier Pawlak najwyraźniej rozbawił groźnego szefa rządu